Socjologowie z ośrodka „Centrum Lewady” zapytali Rosjan o walkę z korupcją. Tylko 8 procent badanych zgodziło się ze zdaniem, że „Putin nie będzie poważnie zwalczał korupcji, gdyż w taki czy inny sposób jest w niej zainteresowany".

Szef Transparency International Rosja Anton Pominow komentuje wynik badania:

„Poglądy obywateli zostały uformowane przez propagandę telewizyjną, a nie realne działania władz" – mówi.

„Do efektywnego zwalczania korupcji wystarczyłaby polityczna wola szefa państwa, by zadziałały już istniejące przepisy. Ale jej nie ma" – dodał.

Jak twierdzi, głównym dowodem jest chwiejna oraz dziwna postawa władz w kwestii dochodów wyższych urzędników i managerów państwowych korporacji.

„Z jednej strony władze mówią, że należy rozszerzyć listę osób zobowiązanych do ujawniania dochodów, z drugiej strony – pozwala tego nie robić (tym, których zobowiązują do tego istniejące przepisy" – powiedział Pominow.

W zeszłym roku Putin podpisał też „Narodowy plan zwalczania korupcji na lata 2014-2015". Jednak jak twierdzi członek prezydenckiej rady ds. praw człowieka Kiriła Kabanowa - władze regionalne zupełnie go nie wykonują, a obywatele w ogóle o nim nie słyszeli.

Również nikt nie wie, że w 2013 roku w prezydenckiej administracji stworzono wydział ds. zwalczania korupcji. Nikt nie słyszał o efektach działalności.

Za to telewizja pokazuje kolejne aresztowania skorumpowanych urzędników. Jedną z nich, była głośna sprawa skazania szefowej podległego ministerstwu obrony Oboronserwisu" Jeleny Wasiljewej za korupcję. Jednak już nie zauważono, że po cichu sprawę jej bezpośredniego przełożonego, byłego ministra obrony Anatolija Sierdjukowa umorzono.

KZ/Rp.pl