Tygodnik „Wprost” odkrył tajny raport, który rzuca nowe światło na infoaferę. Według portalu wprost.pl: „Główny jej bohater, który ustawiał wielomilionowe przetargi miał bardzo dobre kontakty z politykami z Kancelarii Premiera, popijał whisky z ministrem Sławomirem Nowakiem i przywoził na pendrive'ach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA”.

Raport opracował jeden z największych koncernów informatycznych na świecie. „Wprost” nie podał jego nazwy w celu ochrony źródeł informacji. Raport powstawał od jesieni 2012 roku. Był chroniony ścisłą tajemnicą.

Czołową postacią infoafery jest Andrzej M. Według raportu to bardzo ciekawa postać. Gdy pojawiał się problem, swoich podwładnych miał zapewniać, że „wszystko załatwi”. Z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zawsze wychodził z przychylnymi dla siebie decyzjami. Okazuje się też, że Andrzej M. mógł być człowiekiem Grzegorza Schetyny, czemu ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji zdecydowanie zaprzecza.

Andrzej M. miał być wspierany też przez Kancelarię Premiera. Chodzi tu o pomoc m. in. Sławomira Nowaka i Tomasza Arabskiego.

„Wprost” zauważył też, że amerykański gigant informatyczny bez problemów penetruje resort spraw wewnętrznych, co jest zjawiskiem conajmniej zadziwiającym.

W świetle raportu należy też zapytać, czy CBA wypełniło odpowiednio swoje obowiązki i czy postać Andrzeja M. nie jest wyłącznie wierzchołkiem góry lodowej.

Pac/telewizjarepublika.pl