Tomasz Wandas, Fronda.pl: Zniszczono polski pomnik ofiar SS, pod Lwowem, kilka dni wcześniej spalono ukraińskie muzeum UPA. Czy to dzieło zwykłych wandali, czy może coś więcej? 

Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka”: Trudno powiedzieć, do tej pory nie pojawiły się żadne sensowne opinie, które by wskazały konkretnych sprawców. Śledztwo w tej sprawie trwa a my wciąż mamy zbyt mało danych, aby trafnie ocenić sytuację.

TVPinf podaje, że zniszczenie pomnika może być rosyjską prowokacją. Dlaczego Rosjanie mieliby niszczyć polskie pomniki na Ukrainie?

Czy była to prowokacja Rosyjska, tego nie wiem, jednak nie można tego wykluczyć. Mógłby być to akt wandalizmu, jednak tego typu pomniki nie są ot tak niszczone, dotychczas tego typu dewastacje okazywały się właśnie prowokacjami. Szczerze wątpię, aby za tą dewastacją stali Polacy czy Ukraińcy, najbardziej prawdopodobne wydaje się to, że zrobili to ludzie związani z Kremlem. Powód w ich przypadku byłby oczywisty – zniszczenie relacji polsko-ukraińskich. Rosjanie znani są z działań czy wypowiedzi, które miałyby negatywnie wpłynąć na to jak postrzegamy Ukraińców i odwrotnie. Natomiast jedna rzecz mnie dziwi jeśli chodzi o sprawstwo rosyjskie.

Jaka?

Otóż w tym momencie nie obchodzimy żadnych wspólnych rocznic z Ukraińcami a w ostatnim czasie i tak nasze relacje dość osłabły. Nie ma dziś żadnego kontekstu historycznego, który mógłby sugerować działanie prowokacyjne. 

Czy PiS wystarczająco angażuje się w tę sprawę?

Mam wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość w ostatnim czasie wręcz zaniedbało kierunek troski o politykę Wschodnią. Marszałek Karczewski był co prawda na Białorusi jednak dziś mało co z tego wynika. Na froncie ukraińskim natomiast oprócz symbolicznych gestów na poziomie prezydenta, nie widać konkretnej współpracy między nami a Ukraińcami.

Jak powinni zachować się nasi dyplomaci w tej sprawie?

Słyszeliśmy przeprosiny ze strony Ukraińskiej, to na pewno jest ważny gest uczyniony w naszym kierunku. Myślę, że możemy domagać się jeszcze przeprosin na wyższym szczeblu, jednak wpierw powinniśmy zadbać o pozyskanie jak największej ilości danych. Dopóki nie będziemy wiedzieć więcej, sprawa pozostanie nadal na poziomie samorządowym.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.