Fronda.pl: Napisał Pan ostatnio w swoim felietonie, że KOD znów może wyjść na ulice pod pozorem obrony demokracji, tylko tym razem powodem może być odtajnienie zbioru zastrzeżonego. KOD i środowiska go popierające boją się dokumentów ze zbioru zastrzeżonego:

Tadeusz Płużański, Fundacja „Łączka”, Reduta Dobrego Imienia: Wydaje się, że chyba wykrakałem taką sytuację, bo KOD wyszedł na ulicę pod pozorem obrony demokracji, konstytucji i ideologizowania polskiej edukacji. To oczywiście pretekst. Zbiór zastrzeżony został odtajniony i mamy dalszą część protestu. Długo nie trzeba było czekać, bo tylko jeden dzień. Cała akcja musiała być oczywiście zorganizowana wcześniej. Najwyraźniej boją się tego, co robi obecny rząd. To nie pierwsza sytuacja, kiedy pot wychodzi im na czoło, gdy przerażeni są pewnymi działaniami. Wcześniej chodziło o ustawę dezubekizacyjną. Teraz chodzi o zbiór IPN-u.

To z czym mamy do czynienia jest zatem elementem szerszego procesu?

To co dzieje się obecnie to dekomunizacja odbywająca się na różnych płaszczyznach. Pewnym elementem dekomunizacyjnym jest też reforma szkolnictwa. Z jednej strony rugowane są treści wychwalające PRL jako rzekomą naszą spuściznę, co jest oczywiście kłamstwem. Programy edukacyjne są budowane tak, by mówić o komunizmie w sposób prawdziwy, jako o narzuconej nam dyktaturze. Z drugiej strony większy nacisk będzie położony na naszych bohaterów, na niekomunistyczną historię Polski, a więc II RP i późniejszy opór przeciwko okupantom niemieckiemu i sowieckiemu. Dobre samopoczucie postkomunistów jest zdecydowanie nadwyrężane. Komuna przegrywa na każdym froncie i nie dziwię się, że protestują. Odwracane jest powoli to co mieliśmy przez 70 lat. Ta czerwona zaraz trwała zbyt długo i wręcz muszą protestować.

Czy naprawdę tak długo musieliśmy czekać na odtajnienie?

Najwyraźniej tak musiało być. Poza tym, przynajmniej przy pobieżnym rzucie oka na materiały zbioru zastrzeżonego nie widać, by znajdowały się tak aż takie rewelacje, by te materiały musiały być utajnione. Chodzi o zasadę dominacji służb specjalnych nad życiem politycznym. To przecież służby miały te materiały. Mimo, że istniał IPN, to służby zadecydowały jakie materiały przekażą, a jakie obłożą klauzulą tajności.

Co sprawia, że materiały ze zbioru zastrzeżonego są cenne?

Te materiały są cenne nie tylko ze względu na osoby, które tam się pojawiają. Pokazują nam przede wszystkim mechanizmy rządzenia PRL-em. Pokazują w jaki sposób komuniści zdobyli władzę. Akta służb komunizmu pokazują po pierwsze nielegalne zdobycie władzy, potem jak ją utrzymywali, a przede wszystkim co robili z Polakami, których przez cały PRL ciemiężyli. Jest w nich pokazana także koncepcja transformacja PRL w III RP. Służby specjalne poprzez akta, które kiedyś wytworzyły miały kontrolę nad życiem politycznym i teraz ją szczęśliwie tracą.

Dziękuję za rozmowę.