Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Dwa dni temu - 2.05 upubliczniono informację, iż dowództwo dywizyjne armii amerykańskiej stacjonującej w Europie zostanie przeniesione z Niemiec do Polski, a konkretnie do Poznania. Czy w w Poznaniu ten temat jest już szerzej komentowany?

Tadeusz Dziuba, poseł Prawo i Sprawiedliwość: Dotąd nie słyszałem, ale komentarze w tej sprawie na pewno się pojawią. Warto zauważyć, że Amerykanie nie pierwszy raz interesują się Wielkopolską. W latach 2006-2007 rozważali możliwość usytuowania w Powidzu, gdzie znajduje się 33. Baza Lotnictwa Transportowego, systemu obserwacji przestrzeni powietrznej tego rejonu świata. Teraz planują zbudowanie tam instalacji wojskowych służących rozmieszczeniu w Polsce brygady pancernej lub jednostek wsparcia, w tym także obrony przeciwlotniczej. W Poznaniu zaś usytuowane będzie dowództwo szczebla dywizyjnego. Na wybór Poznania wpływ zapewne miało i to, że na granicy miasta zlokalizowana jest 31. Baza Lotnictwa Taktycznego, a także to, iż – na całe szczęście – w moim mieście jest jeszcze trochę infrastruktury wykorzystywanej przez Wojsko Polskie.

Czy Poznań skorzysta na tym, że baza dowództwa amerykańskiego zostanie właŚnie tu ulokowana?

Ależ oczywiście. Zachowując niezbędną ostrożność, można przypuszczać, że będzie to pewien impuls rozwojowy dla Poznania. Z tego co wiem, amerykańscy wojskowi są dość wymagający co do standardów pracy i życia. Będą więc zapewne mieli mobilizujący wpływ na te podmioty cywilne, z którymi będą się kontaktować czy to instytucjonalnie, czy indywidualnie.

Według Pana osądu, co wpłynęło na przesunięcie z Niemiec do Polski miejsca stacjonowania amerykańskiego dowództwa dywizyjnego w Europie?

Z pewnością wiele czynników. W komunikacie oficera prasowego dowództwa oraz w idących ślad za nim komentarzach eksponuje się względy związane ze sprawnością dowodzenia wojskami sojuszniczymi w Europie. W polskich komentarzach wskazuje się też na znaczenia jakie uzyskuje Polska na wschodniej flance NATO. W tych skrótowo podawanych motywach eksponuje się więc aspekty wojskowe, co naturalne. Jednak moim zdaniem znaczenie pierwszoplanowe mają aspekty polityczne. Znaczenie może zatem mieć to, iż Polska inwestuje w obronność (co jest decyzją polityczną), że większość Polaków ceni sojusz północnoatlantycki (w przeciwieństwie do zachodnich Europejczyków), że nasza wspólnota państwowa nie jest przeżarta polityczną poprawnością (co paraliżuje zdolność do podejmowania trudnych rozstrzygnięć).

Nie rozwijając dalej tej myśli, zwrócę uwagę na niewielki fragment ze wspomnianego, oficjalnego komunikatu. Otóż zawarte jest tam następujące pół zdania: „[wysunięta obecność dowództwa US Army] zwiększa przygotowanie Sojuszu do odpowiedzi na jakiekolwiek zagrożenie lub kryzys w Europie ”. Aby reagować skutecznie na „jakiekolwiek zagrożenie lub kryzys” trzeba być usytuowanym w miejscu możliwie bezpiecznym, w którym zapewniona jest względna stabilizacja.

Pojawia się więc pytanie: czy Amerykanie prognozują, iż w przyszłości Polska będzie krajem bardziej stabilnym i bardziej bezpiecznym niż przyszłe Niemcy? Zaryzykuję stwierdzenie, że tak właśnie jest. To bardzo ważny sygnał świadczący o tym, że nasz najważniejszy sojusznik po prostu w nas wierzy.

Dziękuję za rozmowę