- Unijny Trybunał Sprawiedliwości, zgodnie z polskimi oczekiwaniami, powstrzymał się przed bezpośrednią ingerencją w sposób organizacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce - tak minister do spraw europejskich Konrad Szymański skomentował dzisiejsze orzeczenie sędziów z Luksemburga dotyczące Izby Dyscyplinarnej.

Unijny Trybunał, odpowiadając na pytania Sądu Najwyższego, uchylił się od definitywnej oceny Izby, pozostawiając Sądowi tę ocenę. - To jest właściwa postawa - powiedział minister Szymański. Wyraził jednak obawy związane z chaosem prawnym po orzeczeniu Trybunału.

- On niejako umywa ręce z odpowiedzialności za spor, który toczy się w Polsce i przekazuje możliwość rozwiązania tego sporu wybranym sądom. To może skutkować olbrzymim bałaganem kompetencyjnym i dużą niestabilnością prawa - argumentował minister do spraw europejskich.

Zwrócił też uwagę na niejasne, subiektywne kryteria oceny niezawisłości Izby Dyscyplinarnej. - Takie subiektywne, socjologiczne, a nie prawnicze kryteria mogą powodować destabilizację systemu prawa i nie powinny się pojawiać w orzeczeniach. Mogą się pojawiać w debacie publicznej jako głos w dyskusji, ale na pewno nie w wyrokach, które powinny się opierać o argumentację natury prawniczej - dodał Konrad Szymański.

Podkreślił też, że wyrok nie wiąże się z koniecznością zmian w prawie.

Unijny Trybunał Sprawiedliwości uznał, że to Sąd Najwyższy powinien zbadać niezależność Izby Dyscyplinarnej i zdecydować, czy może ona rozpoznawać spory, dotyczące przechodzenia sędziów w stan spoczynku.

Orzeczenie w takim brzmieniu jest ostrożniejsze w porównaniu z czerwcową opinią rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości. Stwierdził on, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia wymogów niezawisłości, bo Krajowa Rada Sądownictwa, która ją powołuje, jest upolityczniona.

yenn/IAR, Polskie Radio