- Wigilię obchodzimy tradycyjnie. Oczywiście zaczynamy od modlitwy, łamiemy się opłatkiem. Jest talerz dla niespodziewanego gościa. Potem prezenty. O północy idziemy na pasterkę - mówi Beata Szydła w przedświątecznym wywiadzie w tygodniku "Gość Niedzielny".

Mimo tego, że ma na głowie cały rząd, Beada Szydło do świąt przygotowuje się z takim samym zapałem jak każda pani domu. W wywiadzie dla "GN" przyznała, że jej rodzina Boże Narodzenie spędza normalnie.

Premier zdradziła, że bardzo lubi robić różne potrawy z ryb.

- Ryby, przede wszystkim karp w różnych postaciach. W regionie, w którym mieszkam, jest bardzo rozwinięta tradycyjna hodowla karpia.-mówiła.

Wyznała także, że przygotowuje dość wyjątkową potrawę.  To... znany kompot z suszu, ale z dodatkiem gotowanej fasoli!

- Mamy oryginalną potrawę wigilijną, którą rzadko się spotyka. To kompot z suszonych owoców z gotowaną fasolą, który je się jako zupę. Pamiętam, że jako dziecko niespecjalnie za nią przepadałam, moje dzieci też, ale dziadek zawsze przekonywał, że każdy musi zjeść jej chociaż łyżkę. Tradycja jest, że gotujemy ją na wigilię. Mówimy na to zupa z suszek - wyjaśniła Szydło.

Szefowa rządu święta spędzi w gronie rodziny. Do stołu zasiądzie z mężem Edwardem, synami Tymoteuszem i Błażejem, a także mamą i siostrą oraz jej rodziną.

- Wigilię obchodzimy tradycyjnie. oczywiście zaczynamy od modlitwy, łamiemy się opłatkiem. Jest talerz dla niespodziewanego gościa. Potem prezenty. O północy idziemy na pasterkę - wyznaje premier Szydło.

kz/Gość Niedzielny/se.pl