W krótkim przemówieniu wygłoszonym w miejscowości Kulesze Kościelne Beat Szydło mówiła o znaczeniu wsi i rolnictwa: "Dziś my w Polsce musimy zdać sobie sprawę, że bez polskiej wsi nie ma Polski. Trzeba bardzo głośno o tym mówić, nie wstydzić się. Miarą polskiej nowoczesności i przyszłości jest rozwój polskiej wsi. To jest i przyszłość gospodarstwo, nowoczesne rolnictwo, ale i to, co w środowiskach wiejskich jest szczególnie mocno kultywowane – polska tradycja, dbałość o rodzinę. Trzeba się o te wartości upominać. Zwłaszcza teraz w tym trudnym czasie przed nami, w czasie którym gdzieś zagubiliśmy się, wiele państw porzuciło korzenie kultury europejskiej. Trzeba o te wartości się upominać. Tylko wtedy gdy nie będziemy zapominali o naszych tradycjach, tylko wtedy będziemy mogli budować wspaniałą przyszłość dla naszej Ojczyzny.".

Beata Szydło odniosła się również do informacji „Wprost” dot. wicepremiera Piechocińskiego: ”Jeżeli te informacje się potwierdza, to jest to rzecz skandaliczna. Wicepremier powinien to bezwzględnie wyjaśnić. To się wpisuje w cały ciąg afer PO-PSL. Począwszy od afery hazardowej, skończywszy na taśmach. PSL też ma sprawę posła Burego. Dziś dochodzą kolejne informacje. Myślę, że nadchodzi czas, gdy Polacy wystawią świadectwo. Politycy PO i PSL będą musieli zmierzyć się z tą oceną, przede wszystkim w dniu wyborów. Wicepremier Piechociński powinien swoją rolę wyjaśnić.".

Na koniec kandydatka na Premiera Polski wypowiedziała się o problemie nielegalnych imigrantów szturmujących europejskie granice: „Dla nas priorytetowe i bezdyskusyjne jest bezpieczeństwo polskich obywateli. Polski rząd musi się tym wyznacznikiem kierować. Nie możemy godzić się na szantaże i kierowanie się poprawnością polityczną przyjmując narzucone nam kwoty. Oczekujemy jasnego stanowiska rządu, zmienne jest zdanie, jest chaos informacyjny. Oczekujemy jasnych deklaracji – jakie są propozycje, z czym premier pojedzie na forum europejskie, jakie są polskie oczekiwania, jakie są plany na przyszłość”. I dodała: "To, że nie będzie dyskusji w tej sprawie, nie będzie pytań, pokazuje, jaka jest intencja organizowania tej debaty. Mówię to z przykrością. Nie powinno to być rozgrywane w kampanii wyborczej, kampanijnie, Ewa Kopacz próbuje to robić. Nie ma żadnej konkretnej propozycji, dyskusji, bo rząd boi się dyskutować”.

mm/300polityka.pl