Szwajcarzy zdecydowali w referendum, że aborcja dalej będzie opłacana z pańswowych kas chorcyh. Wczoraj odbyło się głosowanie nad inicjatywą obrońców życia, którzy zebrali ponad 110 tysięcy podpisów od osób popierających projekt uczynienia z aborcji sprawy wyłącznie prywatnej.

Szwajcarzy zadecydowali jednak o utrzymaniu obowiązującego dotychczas prawa. Zgodnie z nim wszyscy ubezpieczeni w państwowej służbie zdrowia są niejako zmuszani wspierać aborcję, finansowaną z ich składek.

W związku z jawną niemoralnością takiego prawa, pojawił się projekt, w myśl którego kobieta chcąca zabić swoje dziecko musiałaby finansować aborcję osobiście; mogłaby ewentualnie skorzystać z dodatkowego ubezpieczenia. „Nienarodzone dziecko nie jest czymś, co można usuwać jak chorobę” – powiedział Peter Föhn ze Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP).

Inicjatywa obrońców życia, chociaż wspierana przez niektórych chrześcijańskich polityków, generalnie cieszyła się niewielkim poparciem. Zwolennicy legalnego zabijania dzieci ogłaszali inicjatywę jako „zamach” na obowiązujące prawo aborcyjne.  

Nawet Chrześcijańska Partia Ludowa (CVP), wbrew swojej nazwie, odrzuciła 11 stycznia możliwość udzielenia oficjalnego poparcia inicjatywie głosami 80 proc. delegatów. „Inicjatywa zagraża pojęciu solidarności w systemie ubezpieczenia zdrowotnego” – stwierdziło kierownictwo partii, przedkładając poprawność polityczną nad tragedię mordowanych dzieci.

Co wprost skandaliczne, wielu katolickich hierarchów nie udzieliło inicjatywie poparcia. Na wzmiankę zasługuje zwłaszcza biskup Markus Büchel z St. Gallen, który uznał, że finansowana ze środków państwowych aborcja jest konieczna ze względów ekonomicznych. Jak podaje Giuseppe Nardi z katholisches.info, zdaniem biskupa bogate kobiety mogły by opłacić sobie aborcję, a biedne – nie, a to byłaby rażąca nierównośc.

pac/katholisches.info