Jakie znaczenie może mieć wizyta Donalda Trumpa dla kształtowania się relacji polsko-amerykańskich, a także geopolityki w naszej części Europy? W rozmowie z naszym portalem swoimi przewidywaniami przed wizytą amerykańskiego prezydenta dzieli się Romuald Szeremietiew.

 

Fronda.pl: Co może wyniknąć z wizyty Donalda Trumpa dla rozwoju relacji Polski i USA? Jakie tematy będą kluczowe? 

Romuald Szeremietiew: Podstawową kwestią jaka powinna być podnoszona podczas wizyty Trumpa są działania podejmowane w najbliższym okresie przez Stany Zjednoczone w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej. Problem, który od dawna występuje w kontekście naszego regionu, to obawa, czy bezpieczeństwo Europy Centralnej będzie zajmowało istotne miejsce na liście celów polityki USA i na ile nasz region będzie mógł liczyć na Amerykanów. A wiemy, że polityka amerykańska w tym zakresie bywa zmienna. Były czasy, kiedy niepodległość Polski nie miała większego znaczenia dla USA, mówię tu o okresie prezydentury Franklina Delano Roosvelta. Mieliśmy też jako Polska doświadczenia zgoła odmienne. Prezydent Woodrow Wilson ogłosił potrzebę odbudowania suwerenności Polski po I wojnie światowej, wiele lat później prezydent Ronald Reagan walnie przyczynił się do klęski komunizmu, zakończenia Zimnej Wojny i odzyskania wolności przez Polskę. Tym samym naturalne jest, że w naszych głowach wraz z nadejściem każdej nowej prezydentury w USA pojawia się pytanie o to, jaki kierunek w polityce zagraniczne będzie realizował nowy prezydent. Z naszego punktu widzenia: Czy ten bliższy Rooseveltowi, czy Reaganowi?

Jak możemy określić kierunek obrany przez Trumpa, patrząc na pierwsze miesiące jego prezydentury?

Istniało wiele obaw co do tego aspektu polityki amerykańskiej, gdy Donald Trump rozpoczynał swoją kadencję. Biorąc pod uwagę wszystko to, co wydarzyło się do tej pory, nie tylko retorykę, ale także podejmowane działania widać, że coraz bliżej mu do prezydenta Reagana.

Nietrudno się domyślić, że dla Polski to zdecydowanie dobra wiadomość. Tym samym czego mogą dotyczyć rozmowy, jakie podejmie Trump z przywódcami naszego kraju podczas nadchodzącej wizyty i do czego mogą doprowadzić?

Z pewnością pozycja Polski w regionie ulegałby wzmocnieniu, gdyby prezydent Trump podczas wizyty w Polsce poparł koncepcję, którą reprezentuje prezydent Andrzej Duda. Mówię tu o budowie jedności geopolitycznej w naszym regionie, którą określa się mianem Trójmorza, czy też jak mówiło się dawniej, Międzymorza. Ogromną szansą dla Polski byłoby, gdyby Stany Zjednoczone obrały taki właśnie kierunek – zakotwiczenie w Europie poprzez wzmocnienie Europy Środkowej, której naturalnym liderem byłby Polska. Gwarantowałoby to nam i naszym sąsiadom bezpieczeństwo, zarówno patrząc od strony wschodniej, jak i zachodniej.

To znaczy?

Musimy pamiętać, że polityka odbudowy rosyjskiego imperium jest na wschodzie ciągle aktualna. Te tendencje w Federacji Rosyjskiej występują i są nieustannie podejmowane w różnych wymiarach. Z kolei patrząc na obecną sytuację w krajach Europy Zachodniej, trudno nie dostrzec zagrożenia związanego z obecnością dużych społeczności muzułmańskich. To rodzi tam niebezpieczeństwa destabilizacji. Dlatego budowanie współpracy w naszym regionie będzie mieć ogromne znaczenie, a wsparcie Stanów Zjednoczonych walnie przyczyniłoby się do realizacji tych planów.

W jaki sposób Amerykanie mogliby pomóc w budowaniu tej wspólnoty?

Prezydent Donald Trump zapowiada między innymi zaangażowanie USA w naszym regionie poprzez dostawy gazu. W naturalny sposób głównym odbiorcą tego surowca byłaby Polska, a za jej pośrednictwem także inne kraje Europy Środkowej. Dzięki temu powstałaby przestrzeń zabezpieczona przed gazowym szantażem ze strony Rosji. Byłoby to niezmiernie istotne biorąc pod uwagę bezpieczeństwo energetyczne regionu. Oczywiście kluczowe pozostaje pytanie o zaangażowanie militarne USA w Europie Środkowo-Wschodniej. Niedawno usłyszeliśmy, że prezydent Trump postanowił zwiększyć nakłady na utrzymanie wojsk amerykańskich stacjonujących na flance wschodniej NATO, toteż ich pobyt jest niezagrożony. To kolejny ważny element.

Czy te kwestie mogłyby stanowić wystarczający impuls do budowy silnej wspólnoty państw środkowoeuropejskich?

W przeszłości nasi sąsiedzi okazywali wstrzemięźliwość przy zaproszeniach do wspólnoty Międzymorza, niektórzy byli jej wręcz wrodzy, na pewno nie było entuzjazmu. Gdyby zobaczyli, że USA angażują się w ten projekt, szanse na ich współpracę w tej mierze z Polskę znacząco by wzrosły. Nie można zapominać, że już teraz podejmujemy rozsądne i istotne działania zmierzające ku budowie jedności w regionie, jak na przykład tworzenie powiązań infrastrukturalnych, sieci komunikacyjnej z budową trasy Via Carpatia, która ma być niejako kręgosłupem Trójmorza. Pokazujemy szanse, jakie przed nami stoją, nie narzucamy się z przywództwem, akcentujemy chęć budowy ścisłej współpracy gospodarczej i politycznej. Stworzenie rzeczywistych powiązań gospodarczych w regionie  byłoby fundamentem wspólnoty politycznej i może wojskowej w regionie.

Zaangażowanie USA mogłoby więc jeszcze bardziej uwiarygodnić nasze dążenia i przekonać inne państwa do uczestnictwa w projekcie Międzymorza?

Zdecydowanie tak. W tej chwili Polsce brakuje odpowiedniego potencjału, który stanowiłby przekonywający argument dla naszych sąsiadów, przyciągałby ich o nas. To zrozumiałe, że kraje sąsiednie o mniejszym od Polski potencjale gospodarczym, czy militarnym, poszukują  oparcia o jakieś mocarstwo. Polska mocarstwem nie jest, ale wraz ze Stanami Zjednoczonymi miałyby wystarczający potencjał, aby sprawić, że koncepcja Międzymorza stałaby się atrakcyjną ofertą dla pastw Europy Środkowo-Wschodniej. Kraje regionu z pewnością dostrzegą, jeśli USA jasno opowiedzą się za polską ideą Trójmorza.

Dziękujemy za rozmowę.