6 sierpnia kończy się kadencja obecnie urzędującego prezydenta RP. Jeżeli do tego czasu nie przeprowadzimy wyborów, to nie zachowamy konstytucyjnej zasady ciągłości władzy państwowej. Oznacza to, że od 7 sierpnia nie będzie mogła być podpisana żadna ustawa, czyli nastąpi paraliż państwa” – podkreśla szefowa Kancelarii Prezydenta RP Halina Szymańska.

W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” podkreśliła, że wygląda na to, że opozycja do takiego właśnie chaosu dąży. Jak zaznaczyła:

Żaden przyzwoity polityk nie może się zgodzić na postawienie kraju w sytuacji uniemożliwiającej wprowadzenie przepisów, dzięki którym będzie można na przykład skutecznie walczyć z epidemią lub wspierać rodziny i przedsiębiorców”.

Dodała, że opozycja nie podejmuje wciąż merytorycznej dyskusji dotyczącej wyborów – nie jest zainteresowana zmianą konstytucji i nie bierze pod uwagę faktu, że nie ma obecnie podstaw do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.

Zaznaczyła:

Trzeba również mieć świadomość, że proponowane przez opozycję wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych może poważnie obciążyć budżet państwa”.

Szymańska dodaje też, że wirus uderzył w kampanie wszystkich kandydatów, a „[…] wybory bojkotują ci, którzy postawili na słabych kandydatów”.

dam/"Gazeta Polska Codziennie",Fronda.pl