Wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej ds. zagranicznych zabrał głos ws. kryzysu na wschodniej granicy wspólnoty. Josep Borrell w czasie dzisiejszego spotkania szefów dyplomacji państw członkowskich podkreślił poparcie dla Polski, Litwy i Łotwy w związku z presją migracyjną wywołaną przez białoruski reżim.

- „Jesteśmy solidarni z Litwą, Łotwą i Polską oraz jesteśmy gotowi podjąć wszelkie kroki, by wesprzeć te kraje, jeśli sytuacja będzie się nadal pogarszać”

- podkreślił szef unijnej dyplomacji.

Zaznaczył, że reżim Aleksandra Łukaszenki posługuje się migrantami i uchodźcami, aby „sztucznie wytwarzać presję na wschodnie granice” państw UE. Przypomniał o unijnej solidarności, kiedy z podobną presją mierzyła się Hiszpania.

- „Teraz przyszedł moment, by powiedzieć, że granice Litwy i Polski (…) są również granicami Europy”

- zaznaczył.

W związku z działaniami reżimu Łukaszenki Polska, Litwa i Łotwa uszczelniają granice, uniemożliwiając nielegalne „przemycanie” migrantów do Unii Europejskiej. Wszystkie te kraje ogłosiły też stan wyjątkowy na terenach przygranicznych.

W Polsce tym działaniom sprzeciwia się jednak totalna opozycja, która domaga się wpuszczania migrantów na terytorium Polski. Dziś konferencję prasową zorganizowali politycy Platformy Obywatelskiej, którzy za bezzasadne uznali wprowadzenie stanu wyjątkowego. Tym samym chcąca uchodzić za radykalnie prouniją partię Platforma, kolejny raz w sprawie o kluczowym dla wspólnoty znaczeniu, sprzeciwia się stanowisku Brukseli, chcąc zachować swoją „totalność” w przeciwstawianiu się władzy Prawa i Sprawiedliwości.

kak/PAP