Szef linii Ryanair Michael O’Leary skomentował wczorajsze awaryjne lądowanie samolotu na lotnisku w Mińsku, do którego pilotów zmusiło białoruskie wojsko. O’Leary stwierdził, że w ocenie firmy doszło do sponsorowanego przez państwo porwania, a samolotem mogło lecieć kilku agentów KGB.

Wczoraj zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, wykonujący lot na trasie Ateny – Wilno, pod pretekstem zagrożenia bombowego został przez białoruskie władze zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Po sprawdzeniu samolotu nie potwierdzono informacji o podłożonym ładunku. Białoruskie władze zatrzymały za to opozycjonistę Romana Protasiewicza. Następnie samolot został zwolniony.

Do sprawy doniósł się na antenie irlandzkiego radia Newstalk szef Ryanaira Michael O’Leary.

- „To był przypadek sponsorowanego przez państwo porwania (…) sponsorowanego przez państwo piractwa”

- stwierdził.

- „Wydaje się, że intencją władz było usunięcie dziennikarza i towarzyszącej mu w podróży osoby (…) uważamy, że (na pokładzie samolotu) było kilku agentów KGB, którzy również wysiedli na lotnisku”

- dodał.

kak/PAP