Wyjaśniając konieczność wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego, szef MON Mariusz Błaszczak podkreślił na antenie Radia Białystok, że chodzi o uniemożliwienie działań politykom i organizacjom, które utrudniały pracę służbom przy granicy.

W odpowiedzi na sankcje Unii Europejskiej reżim Aleksandra Łukaszenki przeprowadza „Operację Śluza”, w ramach której ściąga na Białoruś migrantów z Bliskiego Wschodu, a następnie przepycha ich przez granice Unii Europejskiej. Kryzys przy granicy może w najbliższych dniach zaostrzyć się za sprawą rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych Zapad-21. W związku z tym, we współpracy z Unią Europejską, Polska, Litwa i Łotwa uszczelniają granice. We wszystkich tych państwach ogłoszono też stan wyjątkowy na terenach przygranicznych. Jako ostatnia na taki krok zdecydowała się Polska. Goszcząc na antenie Radia Białystok minister obrony narodowej wyjaśnił, że był on konieczny ze względu na niebezpieczne działania polskich polityków i organizacji przy granicy.

- „Wprowadzenie stanu wyjątkowego pomoże w tym, że unikniemy ataku z tyłu, że tak się wyrażę. Unikniemy kryzysu, który mieliśmy. Przecież mogliśmy obserwować, jak to przedstawiciele organizacji pozarządowych, posłowie, politycy przyjeżdżali na granicę i atakowali Straż Graniczną, atakowali żołnierzy Wojska Polskiego, odsuwając ich od ich zadań, które wypełniają na granicy”

- wyjaśnił minister Błaszczak.

Podkreślił, że stan wyjątkowy pomoże polskim służbom w zwalczaniu ewentualnych ataków hybrydowych.

Pytany o zapis w rozporządzeniu, w myśl którego na obszarze objętym stanem wyjątkowym ograniczony został dostęp do informacji publicznej, szef MON podkreślił, że ma on umożliwić służbom spokojne wykonywanie swoich obowiązków. Przypomniał, że wcześniej uniemożliwiali im to również dziennikarze.

- „Niestety w naszym kraju mamy dziennikarzy, którzy są zaangażowani politycznie i może to skutkować tym, że zamiast koncentrować swoją uwagę na zagrożeniach płynących z zagranicy, musieliby funkcjonariusze SG czy też WP dzielić swoją uwagę, żeby odpierać ataki również ze strony polskiej”

- wskazał.

- „Mówię o tym, co się działo na polsko-białoruskiej granicy, można zobaczyć wszystkie nagrania, to było niedopuszczalne. Nie ma zgody na to”

- dodał.

kak/PAP