Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch uważa, że decyzja w sprawie uchodźców powinna należeć do nowego rządu. "Rząd odpowiada za wykonanie i przeprowadzenie polityki ws. uchodźców. Dlatego wydaje mi się, że jeśli nie ma konsensusu w tej sprawie z siłami opozycji, to powinno się poczekać i oddać tę decyzję nowemu rządowi, bo za 1,5 miesiąca będzie inna sytuacja polityczna" - powiedział Soloch w rozmowie z TVP.

Paweł Soloch stoi na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego od niedawna. Na swój urząd został mianowany przez nowego prezydenta RP, Andrzeja Dudę. Zastąpił gen. Stanisława "Szoguna" Kozieja, niemiłosiernie krytykowanego przez politycznych oponentów Platformy.

Soloch uznał, że Polska nie powinna być tylko "wykonawcami decyzji, które zapadają ponad nami", ale by była "Współodpowiedzialna". O to apelował także prezydent Andrzej Duda, mówiąc, że nie zgadza się na narzucanie państwom europejskim przez Komisję Europejską żadnych kwot uchodźcow.

Szef BBN wyraził też obawę co do skutków obecnej polityki Unii Europejskiej. Niewykluczone, że doprowadzi ona do zwiększenia kryzusu, sprawiając, że migranci będą przybywać do Eurropy jeszcze przez całe lata. Z drugiej strony Soloch nie ma wątpliwości, że przesadzone są twierdzenia, jakoby państwo polskie nie było w stanie pomóc uchodźcom. "eżeli patrzymy na to od strony zdolności zapewnienia przez państwo polskie dachu nad głową, wyżywienia, przetrwania fizycznego, to możemy przyjąć dziesiątki tysięcy ludzi" - powiedział.

Wyjaśnił jednak, że "gorzej" wyglądają sprawy z integracją uchodźców. "Do tej pory nasze doświadczenia są takie, że uchodźcy, którzy pojawiali się w Polsce, łącznie z osobami pochodzenia polskiego, znajdują się w izolowanych ośrodkach" - wyjaśnił szef BBN.

bjad