"Wątek obyczajowy" afery Amber Gold? Według doniesień "Super Expressu", twórca piramidy finansowej, Marcin P. umawiał się przez internet z mężczyznami. 

Co więcej, zarówno prokuratura, jak i członkowie sejmowej komisji śledczej badającej aferę Amber Gold potwierdzają ustalenia tabloidu. W rozmowie z dziennikiem szefowa komisji, Małgorzata Wassermann poinformowała, że materiały są jej znane, nie będą jednak przedmiotem obrad komisji, gdyż są "po prostu niesmaczne". 

Marcin P. miał umawiać się przez internet z mężczyznami- tak wynika z rozmów zabezpieczonych przez śledczych. Według "Super Expressu", twórca Amber Gold pod nickiem marcinGD na komunikatorze Gadu-Gadu prowadził konwersacje z użytkownikiem o nicku Durex (Marcinem D.). Według gazety, panowie mieli wymieniać się zdjęciami nagich mężczyzn, ale również relacjonować podboje na portalach randkowych dla gejów. 

"A jak ci się podoba Kacperek? Jaka piękna mordka, gadam z nim teraz i się umawiamy"- miał pisać do "Durexa" Marcin P. Rozmówca zachęcał go, żeby poszedł z nim na imprezę.

"E tam na imprezę, do samochodu wyruch." – odpowiedział wówczas marcinGD. Tego rodzaju wiadomości miało być jednak znacznie więcej. Jednocześnie, rzecznik prokuratury krajowej zwrócił uwagę, że zajmowanie się orientacją seksualną oskarżonego nie leży w gestii prokuratury, jest to bowiem prywatna sprawa P. 

Poseł Nowoczesnej, Witold Zembaczyński twierdzi, że rozmowy Marcina P. z mężczyznami powinny zostać zbadane przez służby, w ten sposób bowiem można by znaleźć odpowiedź na pytanie, czy za założycielem parabanku stał ktoś mocniejszy. 

yenn/SE.pl, Fronda.pl