Wojciech Szczęsny w rozmowie z Rzeczpospolitą opisał reakcję polskich piłkarzy na zwycięstwo z Niemcami. Okazuje się, że w szatni byli tak zmęczeni, że zabrakło im już siły na radość!

„Wszyscy nieżywi. Atmosfera całkiem w porządku, niby się cieszymy, ale chłopaki nie byli w stanie stać na nogach. Ja jestem wypoczęty, może mam trochę brudne spodenki i koszulkę Matsa Hummelsa na sobie, ale daję radę. Oni leżą. Nogi nie pozwalały im się cieszyć. To była taka euforia pomieszana trochę z utratą przytomności” – powiedział polski bramkarz.

Szczęsny stwierdził też, że przed meczem z Niemcami piłkarze nie czuli specjalnej presji. „wiedzieliśmy, że w razie porażki nawet krytyka nie będzie przesadna. Tak naprawdę nikt w nas nie wierzył” – powiedział. Dodał, że ważniejszy będzie mecz ze Szkocją, „zwłaszcza po zwycięstwie z Niemcami, nasze zwycięstwo wszyscy przyjmą, jako pewne. A niekoniecznie musi tak być”.

Bramkarz przyznał, że mecz z Niemcami nie był „ładny”. „Graliśmy, jak chciał Jan Tomaszewski – antyfutbol. Możliwości nasze i przeciwników są skrajnie różne” – wyjaśnił. Szczęsny powiedział, że polscy piłkarze wiedzieli, że kibice wolą wygraną po brzydkim meczu, niż klęskę – po ładnym.

Cały wywiad można przeczytać w „Rzeczpospolitej” (kliknij TUTAJ)

pac/rzeczpospolita.pl