"Jeśli ktoś tak naprawdę mógł wczoraj wykonać pewien gest, który pokazałby, że może być silnym politykiem europejskim i pewnym liderem polityki europejskiej, to był to Donald Tusk, który mógł, on osobiście, jako odpowiedzialny za przebieg Rady Europejskiej, zgłosić wniosek o odłożenie głosowania" - powiedział dziś na antenie RMF FM Krzysztof Szczerski, minister prezydencki.

"Przewodniczący RE jest za to odpowiedzialny, żeby budować konsensualne decyzje w RE. Ten wynik wczoraj, ta sytuacja, w której konkluzje nie są przyjęte, są wielka porażką, w ogóle funkcji przewodniczącego RE, bo on powinien o to zadbać" - dodawał Szczerski.

"Sytuacja była jasna od wielu miesięcy. Donald Tusk dotrzymywał, i stolica europejska, także on, otrzymywał bardzo jasny komunikat: sam pamiętam własne słowa o tym, że nie ma dziś decyzji rządu polskiego dotyczącej jego poparcia, że rząd polski ma do tego zastrzeżenia i przez te kilka miesięcy, w których ten komunikat był wysyłany w sposób bardzo elegancki w kierunku Donalda Tuska i kolejnych prezydencji w UE, nie wykonano żadnej pracy nad tym, żeby dojść do zgody" - ubolewał minister.

Szczerski mówił także o wizji Europy dwóch prędkości. "To zmierza rzeczywiście do rozpadu Unii Europejskiej. Mówienie o Europie dwóch prędkości i do tego jeszcze praktyka izolowania jednego z państw członkowskich tylko dlatego, że nie zgadza się z opinią pozostałych, to są – w kontekście Brexitu - kroki do dalszego rozpadu UE" - powiedział.

"Jestem przekonany, że przyszłością naszego kontynentu jest to, co mówi Polska i to, co lubią nazywać kraje centralne i przewodniczący Tusk peryferiami, niż to, co przewodniczący Tusk raczył nazwać rdzeniem Europy" - dodawał.

kk/rfm24.pl