Prezydencki minister Krzysztof Szczerski uczestniczył we wtorek w spotkaniu w Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej (DGAP) w Berlinie. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że sprawa reparacji wojennych dla Polski jest moralnie niepodważalna.

"Jest oczywisty wymiar natury historycznej, moralnej, aksjologicznej, który jest niepodważalny, chciałbym, żeby był niepodważalny, żeby nie było tutaj żadnego niuansowania"- ocenił szef gabinetu prezydenta RP w odpowiedzi na pytania uczestników spotkania think tanku doradzającego niemieckiemu rządowi w kwestii polityki zagranicznej. 

Krzysztof Szczerski zwrócił uwagę, że reparacja to kwestia konkretnych zbrodni, popełnionych w konkretnym miejscu i czasie, choć nikt nie rozszerza ich na cały bieg historii. W ocenie ministra, nie wolno nigdy od tej sprawy uciekać.

"Z tym się wiąże obciążenie: moralne, aksjologiczne, historyczne. To po prostu jest i zawsze będzie". Polityk podkreślił, że bezdyskusyjnie, przelana polska krew zawsze będzie wartością dla władz Polski. 

"Prace rządu w tej sprawie dopiero się toczą, nie ma stanowiska rządu w tej sprawie, nie ma też zatem żadnego formalnego wniosku. To jest stan prawny na dzisiaj"- poinformował. Szef gabinetuu prezydenta przypomniał również o ekspertyzie Bundestagu, którą, w jego ocenie, warto zostawić z opinią w Biurze Analiz Sejmowych.

Profesor Szczerski poinformował, że stanowisko polskiego rządu będzie wynikiem prowadzonych obecnie prac. W rozmowie z dziennikarzami polityk stwierdził, że nie obawia się, iż dyskusja o reparacjach pogorszy stosunki polsko-niemieckie.

"Reparacje to nie jest zabieg PR-owy - zabieg, który ma mieć wpływ na atmosferę. To nie jest rzecz wymyślona, której nigdy nie było i którą teraz ze złości na Niemcy Polacy wymyślili"- zwrócił uwagę minister.

"Jeśli ten mechanizm znajdzie wystarczające podstawy formalne, by zaistnieć, to trudno udawać, że nie istnieje. W odpowiednim momencie, gdy takie formalne podstawy się znajdą, jeśli będą na tyle skuteczne, żeby go skutecznie uruchomić, to będzie uruchomiony"- podkreślił. Jak dodał, nie ma tu mowy o "zwycięstwie emocji nad rozsądkiem", a emocjami kierują się raczej dziennikarze niemieccy, piszący o "erdoganizacji" czy też "putinizacji Polski". Zdaniem Szczerskiego, to właśnie takie słowa tworzą niedobrą atmosferę.

"Jeżeli Polska i Niemcy grają w jednej lidze, to mogą współkształtować przyszłość Europy"- stwierdził Szczerski, zwracając uwagę, że Polska jest największą gospodarką poza strefą euro.

yenn/PAP, Fronda.pl