Judasz siedział w wieczerniku, w zasięgu ręki Jezusa. Byli bardzo blisko. Malarze często malują go na końcu stołu. A on siedział bliżej niż Piotr. Jezus włożył mu do ust kawałek chleba zanurzonego w sosie, był to znak dla Piotra i Jana.
 
Ważne jest stwierdzenie św. Jana – „po spożyciu tego chleba, podanego przez samego Jezusa, wszedł w niego szatan” (J 13, 27). Jezus miał władzę nad szatanem, ale Judasz zaprosił szatana do wieczernika, a Jezus się na to zgodził. Zgodził się również, aby szatan wszedł w Judasza, bo szanował wolność swojego ucznia.
 
Opętany Judasz
 
To jedna z najbardziej szokujących scen w Ewangelii. Opętanie Judasza w wieczerniku na oczach Jezusa ze wszystkimi konsekwencjami, tak dla Jezusa, jak i Judasza. Wiemy, że Judasz za trzydzieści srebrników wskazał Jezusa i miejsce gdzie Go można aresztować. Judasz lubił pieniądze, ale wierzył, że Jezus użyje swojej mocy i nie zostanie aresztowany. On będzie miał pieniądze, a Jezus objawi swą moc.
 
Stało się inaczej. Judasz z przerażeniem usłyszał, że rada Sanhedrynu wydała wyrok śmierci i wydała Jezusa na ukrzyżowanie. Judasz nie spodziewał się tego. Przybył do arcykapłanów i wyznał, że Jezus jest niewinny, a oni mu powiedzieli: „To twoja rzecz”. Judasz rzucił pieniądze. I tu powstaje pytanie, dlaczego nie poszedł do mistrza, nawet na krzyżu, i nie poprosił o przebaczenie. Judasz wiedział, że Jezus mu przebacza, ale nie mógł znieść siebie z powodu tego co zrobił. On nie umiał przebaczyć sam sobie.
 
Przebaczyć sobie
 
Dotykamy bardzo ważnej sprawy. Znamy doskonale przykazanie – „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Jeśli zatem chcemy przebaczyć bliźnim, musimy umieć przebaczyć sobie. Dla nas, grzesznych ludzi, jest to warunek przebaczającej miłości. Na czym ona polega? Przebaczenie sobie polega na wzięciu pełnej odpowiedzialności za swoje grzechy. Trzeba się pod nimi podpisać i trzeba powiedzieć – „Ja to zrobiłem”. Pycha tego nie chce. Jest to bowiem wielkie upokorzenie. Postawię tylko pytanie – ilu współpracowników SB umie sobie przebaczyć?
 
Tajemnice tego przebaczenia dobrze znają alkoholicy, których Bóg wyprowadza z niewoli. Oni do końca życia każdy dzień rozpoczynają od stwierdzenia – „Jestem alkoholikiem, ale Bóg przebaczył mi stracone dni, miesiące, lata, łzy bliskich i zniszczone zdrowie. Bóg mi przebaczył i ja sobie przebaczam”. Kto potrafi przebaczyć sobie jest potrzebny Bogu, aby innym zniewolonym umiał przebaczyć. Judasz tego nie umiał i nie potrafił z tym żyć, dlatego wybrał śmierć. Jest to bardzo wyraźnie postawione w Ewangelii.
 
Czy boisz się przeszłości?
 
Równocześnie w tych dwunastu ostatnich godzinach życia Jezusa znajdujemy przykład Piotra, który trzy razy zaparł się swojego mistrza, przysięgał nawet że Go nie zna. Zrobił to mimo, że Jezus mu to zapowiedział. Kiedy jednak Jezus przechodząc od Annasza do Kajfasza spojrzał na niego z przebaczającą miłością, Piotr przebaczył sobie i wybuchnął płaczem żalu nad tym co zrobił. Piotr umiał sobie przebaczyć i do końca życia mówił, że zaparł się mistrza. A ponieważ umiał sobie przebaczyć, otrzymał od Jezusa wielkie zadanie – „Paś owce moje”. Skoro umiałeś przebaczyć sobie, potrafisz przebaczyć każdej zagubionej owcy.
 
Jakże często pacjenci są chorzy, bo nie umieją przebaczyć sobie, nie umieją przebaczyć innym. To jest wyjątkowo ważna i aktualna sprawa. Dotykamy tajemnicy wielu samobójczych śmierci i prób ich popełnienia. Człowiek, który nie umie przebaczyć, jest slaby i nie widzi sensu swojego życia. Dziękujmy Bogu za to, że nasza przeszłość jest zanurzona w przebaczającej miłości Boga i w naszym przebaczeniu tak innym, jak i sobie. To jest prawdziwa wolność. Tylko ten kto umie sobie przebaczyć, swojej przeszłości się już nie boi.
 
ks. Edward Staniek
Któż jak Bóg? 6/2016

 
Opracowanie: Redakcja, na podstawie kazania wygłoszonego w kościele Sióstr Felicjanek w Krakowie, ul. Smoleńsk 6 w dniu 22.03.2016.