Mężczyzna został już aresztowany i grozi mu kilka lat więzienia. Dopuścił się bowiem zniszczenia mienia, gróźb oraz złośliwego przeszkadzania w kulcie religijnym.

55-latek zaatakował wieczorem w niedzielę. W czasie mszy świętej wierni usłyszeli, że ktoś wali w drzwi. Gdy przerwano mszę i drzwi otwarto, okazało się, że na zewnątrz stoi uzbrojony w siekierę mężczyzna. Napastnik zdołał uszkodzić nie tylko drzwi, ale także piorunochron oraz rynny. Groził jednemu z obecnych na mszy, że odbierze mu życie. Parafianie wezwali policję, sprawca jednak zdołał uciec jeszcze przed jej przybyciem.

Tożsamość napastnika ustalono jednak szybko i w ciągu kilkudziesięciu zaledwie minut 55-latka zatrzymano. Został aresztowany na dwa miesiące. 

Trzeba przyznać, że 55-latek wykazał się niesamowitą bezczelnością. Po latach komunistycznych represji w Polsce, po latach nieustannej propagandy wrogich Kościołowi świętemu takie właśnie są efekty. Cześć i szacunek dla naszego Pana znika, powodując, że niezrównoważeni ludzie podnoszą rękę na katolickie świątynie. I pomyśleć, że ręka ta nie zadrży im w poczuciu sacrum. Nie zadrży, bo skoro państwo polskie przyzwala, by publicznie lżyć i profanować chrześcijańskie świętości, to dlaczego miałaby zadrżeć?

bjad/tvp info