Izraelska operacja Ochronne Ostrze trwała całą noc. Celami były siedziby przywódców Hamasu i ich rodzin. Jak podaje „Haaretz” mogło zginąć nawet 70 ludzi, a ok. 400 zostało rannych. Z kolei arabska „Al Jazeera” powołując się na dane Palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia mówi o 75 zabitych i 550 rannych, przeważnie cywilów.

Sytuacja uległa zaognieniu, gdy w środę Palestyńczycy odpalili 250 rakiet, które spadły na Tel Aviv, Jerozolimę i Haifę. Poszkodowanych zostało 59 Żydów. Izrael chroni tarcza antyrakietowa. Arabowie używają zaś prymitywnych nienaprowadzanych pocisków, które mogą spaść w zasadzie wszędzie na bazar, przedszkole czy szpital. Stąd ostra reakcja Izraela. Argumentacją o niewinnych ofiarach konfliktu posługują się także Arabowie. Według Palestyńczyków wśród ostatnich ofiar jest pięcioro dzieci.

Izrael przygotowuje się do ofensywy lądowej w Strefie Gazy. Do tego celu zwerbowano 40 tys. rezerwistów. Społeczność międzynarodowa wzywa do pokojowego rozwiązania sporu. Jednak napięcie stale rośnie, a coraz większa liczba ofiar tylko wzmaga żądzę odwetu.

Coraz bardziej niespokojnie robi się także w Iraku, gdzie samozwańczy lider Abu Bakr al-Baghdadi kreuje się na następcę Osamy bin Ladena. Utworzenie islamskiego kalifatu Iraku i Lewantu oraz zapowiedź szturmu na Rzym i Jerozolimę jest sygnałem ostrzegawczym dla Amerykanów, którzy już zastanawiają się, czy nie wrócić do Bagdadu, by militarnie wesprzeć tamtejszy rząd, jeśli ofensywa terrorystów na stolicę państwa stałaby się realna.

Islamscy terroryści są coraz lepiej zorganizowani i przyłącza się do nich coraz więcej zwolenników. Nowe para-państwo anektuje fabryki, infrastrukturę, złoża surowców, przeznaczając wpływy na zakup broni i rekrutów do armii. Może ona liczyć już kilkanaście tysięcy fanatyków. Nie wykluczone, że wsparcie płynie także od sunnitów z innych stron świata.

Sojusznikami Zachodu i stronnikami szyitów są z kolei, tradycyjnie już Turcy, obawiający się niezależności Kurdystanu i dość nieoczekiwanie – Iran, który zmienia swą radykalną retorykę, konsekwentnie otwierając się na świat.

Sytuacja w regionie dawno już nie była tak gorąca. Miejmy nadzieję, że zarówno w Izraelu, jak i w Iraku, toczące się walki nie będą czymś w rodzaju zapalnika, który zapoczątkuje konflikt zbrojny na całym Bliskim Wschodzie.

Tomasz Teluk