15 LISTOPADA 2016

Dzień powszedni

Dzisiejsze czytania: Ap 3,1-6.14-22; Ps 15,1b-5; 1 J 4,10b; Łk 19,1-10

Rozważania: OremusO. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD

Książka na dziś: Przełom w uzdrowieniu

DZISIEJSZE CZYTANIA

(Ap 3,1-6.14-22)
Ja Jan usłyszałem Pana mówiącego do mnie: Aniołowi Kościoła w Sardach napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie. Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni. Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

(Ps 15, 1b-3a. 3bc-4. 5)
Refren: Zwycięzca ze Mną zasiądzie na tronie

Kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie,
działa sprawiedliwie i mówi prawdę w swym sercu,
który swym językiem oszczerstw nie głosi.

Kto nie czyni bliźniemu nic złego,
nie ubliża swoim sąsiadom,
kto za godnego wzgardy uważa złoczyńcę,
ale szanuje tego, kto boi się Pana.

Kto dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej,
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

(1 J 4, 10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

(Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.

 

ROZWAŻANIA DO CZYTAŃ

OREMUS

„Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.” Jesteśmy poszukiwani przez Boga. Czasem uciekamy przed Nim, próbujemy się ukryć. Innym razem szukamy Go, ale połowicznie lub interesownie, mając nadzieję na pociechę lub nagrodę. Pan Bóg wykorzystuje każde nasze otwarcie, choćby było tylko wąską szczeliną, aby obdarować nas swoją łaską i miłością. Zacheusz, którego przypomina dzisiaj Ewangelia, chciał zobaczyć Jezusa z daleka, ale Pan skraca dystans, wykorzystuje zainteresowanie Zacheusza i zaspokaja nie tylko jego ciekawość, ale i najgłębsze pragnienie serca, udzielając mu daru zbawienia.

O. Jakub Kruczek OP, „Oremus” listopad 2004, s. 76

 

O. GABRIEL OD ŚW. MARII MAGDALENY OCD

Boskie płomienie

„Panie, kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia” (Ps 73, 25)

„Na łożu mym nocą szukałam umiłowanego mej duszy, szukałam Go, lecz nie znalazłam. Wstanę, po mieście chodzić będę, wśród ulic i placów szukać będę...” (2 Pnp 3, 1-2). Rozpłomieniona miłością przez Ducha Świętego, dusza cierpi i niecierpliwi się, pragnąc znaleźć swojego Boga, i szuka Go, wzywając bez przerwy, ponieważ „pogrążona w mrokach czuje się oddalona od Niego, a równocześnie umiera z miłości za Nim” (J.K.: N. II, 13, 8), Długie oczekiwanie i utrapienia nocy ducha czynią ją szczególnie troskliwą, podobną do mistycznej oblubienicy z Pieśni nad pieśniami — która jest figurą nie tylko Izraela poszukującego Boga, lecz każdej duszy pragnącej zjednoczenia z Nim. Oblubienica, tęskniąc za Panem we wnętrzu swego domu, nie może dłużej znieść zwłoki i wychodzi, by Go odnaleźć na drogach i placach, podobna do Magdaleny, która po śmierci Jezusa nie znajduje spokoju, lecz wstawszy wcześnie rano biegnie do grobu, a nie znajdując już ciała Mistrza, szuka Go, pytając każdego, kogo napotka. Dusza łaknąca i spragniona Boga nie poddaje się, nie uznaje się za zwyciężoną; za wszelką cenę pragnie odnaleźć Tego, kogo miłuje więcej niż siebie samą. W tym stanie, mówi św. Jan od Krzyża, „dusza tak jest zatroskana, że we wszystkim szuka Umiłowanego; w myślach swoich, w słowach, w zajęciach, nawet przy jedzeniu, w czasie snu, czuwania i w ogóle we wszystkim, cala jej troska jest zwrócona do Umiłowanego” (N. II, 19,2).

Bóg uprzedził miłością każdego chrześcijanina, stwarzając go na swój obraz i podobieństwo oraz udzielając mu życia Bożego. Każdy chrześcijanin był i jest nieustannie wzywany do zjednoczenia z Bogiem. Dlaczego więc te uprzywilejowane stworzenia szukają nie Boga, lecz siebie samych, troszczą się nie o miłość Bożą, lecz o marne miłości, pragnąc nie Boga, lecz nędznych dóbr ziemskich?

To jest gorzki owoc egoizmu, powierzchowności, pożądliwości, które więżą serce człowieka; to zaś wskazuje, jak głębokie oczyszczenie jest potrzebne, by uwolnić go całkowicie od siebie samego i od tego wszystkiego, co mu przeszkadza szukać Boga ze wszystkich sił, „Będziecie szukali waszego Boga, Pana, i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy” (Pwt 4, 29).

O płomieniu miłości, Ty niszczysz wszelką rdzę i wyrzucasz z duszy wszystką ciemność błędów, a Twoje spojrzenie przenikając duszę nie może znieść najmniejszego cienia niedoskonałości; Ty zawsze wołasz, że nie możesz znieść tego cienia, i tak działasz w duszy, że oczyszczasz to, czego nie mogą widzieć żadne oczy prócz Twoich, które widzą, co jest występkiem, choć innym wydaje się to doskonałością. O miłości, Ty oczyszczasz i niszczysz nasze niedoskonałości; Ty oświecasz i umacniasz nasze uczucia; Ty dokonujesz wszystkich rzeczy potrzebnych nam jedynie dla Twojej czystej miłości, nawet jeśli my Ciebie nie miłujemy...
O Panie, czym jest ta dusza, o którą tak się troskasz i tak ją cenisz, my zaś tak niewiele ją cenimy? O, gdybym mogła znać przyczynę Twojej tak wielkiej i tak czystej miłości ku rozumnemu stworzeniu, które we wszystkim widzę tak bardzo przeciwne Tobie! (Św. Katarzyna z Genui).

O Panie, o życie bez śmierci, wspomnij na mnie leżącego w ciemnościach i w cieniu śmierci i wskrześ swoje stworzenie swoją miłością, która jest moim duchem żywotnym. Spraw, aby boski płomień Twojej miłości zniszczył we mnie wszystkie złe kaprysy uczuć ziemskich, a pozostawił jedynie miłość, owoc piękności i łaski Twojej... Nakłoń moje serce do prawa najsłodszej miłości i wzbudź we mnie nieustanną troskę, abym z pośpiechem dążył do Ciebie i nie szukał odpoczynku na obcej ziemi...
O serce najwierniejsze względem tych, którzy pokładają nadzieję w Tobie i szukają Twojego oblicza. Nie odrzucaj od siebie ani mnie, ani tego mojego pragnienia droższego mi nad życie. Czy nie stworzyłeś mnie w tym celu, abym Cię znał i kochał, Ty bowiem jesteś szczęśliwością i koroną moją? Niewątpliwie uczyniłeś mnie dla siebie i nie ma na ziemi ofiary przyjemniejszej dla Twojego majestatu nad serce rozmiłowane w Tobie, tęskniące zawsze do Ciebie i poświęcające miłości cały czas swojego życia... Spraw, abym zawsze trwał i czuwał w miłości i dążył do Ciebie z zapałem, by pochwycić z dawna upragnioną i oczekiwaną moją zdobycz. O zdobyczy rozkoszna, zdobyczy najmilsza, kiedyż cały zjednoczę się z Tobą? (Czcig. Jan od Jezusa Maryi).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 471

TZW/Mateusz.pl/Fronda.pl