Prokuratura Generalna Rosji oświadczyła, że w niektórych przypadkach pożary lasów na Syberii to sprawka podpalaczy, którzy chcieli ukryć nielegalną wycinkę.

Odkryliśmy takie przypadki w obwodzie irkuckim, w którym, jak się wydaje, pożary ukryły nielagalną wycinkę lasów – powiedział rzecznik Prokuratora Generalnego Rosji Aleksander Kuriennow.

Oskarżył także lokalne władze o manipulowanie statystykami dotyczącymi skali pożarów, co z kolei doprowadziło do zbyt wolnych reakcji odpowiednich służb w walce z pożarem. Ministerstwo ds Sytuacji Nadzwyczajnych podało tymczasem, że wiele z pożarów pojawiło się przy drogach, co może wskazywać, że mogły zostać wywołane z ludźmi „nieostrożnie obchodzącymi się z ogniem”

Ministerstwo ds Sytuacji Nadzwyczajnych twierdzi, że od zeszłego tygodnia płonący obszar zmniejszył się o jedną czwartą. Federalna Agencja Leśnictwa podaje jednak, że wciąż pożar płonie na 2,5 mln hektarów.

Ogień płonie nie tylko na Syberii, ale też w rosyjskiej Arktyce i na rosyjskim Dalekim Wschodzie. W gaszeniu pożarów pomaga wojsko, także z użyciem lotnictwa.

Według rosyjskiego oddziału międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace, zajęty pożarami obszar tajgi wcale się nie zmniejszył, wprost przeciwnie, ip obecnie to już 4,3 mln hektarów. Ekolodzy twierdzą, że takie pożary emitują do atmosfery tyle dwutlenku węgla, ile 36 milionów samochodów w rok.

– Te pożary powinny zostać ugaszone na samym początku, ale z powodu złej polityki zostały zignorowane. Teraz zamieniły się w katastrofę klimatyczną, której nie da się zatrzymać ludzkimi środkami – powiedział Anton Bieniesławskij z Greenpeace Rosja.

Pod koniec lipca prezydent Rosji Władimir Putin jako główną przyczynę pożaru, a także powodzi, które również nawiedziły m.in obwód irkucki, wskazywał zmiany klimatyczne.

Źródło: Kresy24.pl