Zarząd Platformy Obywatelskiej zadecydował jednogłośnie, że pozostaje w Sejmie podczas świąt Bożego Narodzenia oraz później. Jak pisze portal wpolityce.pl – to nie będą spokojne święta, nawte jeśli będzie to koniec Schetyny.

Na spotkaniu PO Grzegorz Schetyna, który wczoraj walczył o to, by Platforma wyszła Sejmu, powiedział dziś:

„Zarząd podjął decyzję, i to była decyzja jednogłośna, o pozostaniu w budynku parlamentu, w budynku Sejmu, na sali plenarnej przynajmniej do 11 stycznia 2017 r. (…) Jesteśmy i zostajemy tutaj na święta, po świętach, na Nowy Rok i przez święto Trzech Króli, po to, żeby pokazać, że nie ma zgody. PO nie pozwoli na to, żeby łamano demokrację, żeby łamano polską praworządność, żeby robił to rząd PiS. Nie będzie na to zgody, będziemy dawać świadectwo codziennie własną aktywnością, obecnością tutaj. A po 11 stycznia podejmiemy następne kroki, następne aktywności.”

W tym samym czasie Ryszard Petru, lider „Nowoczesnej”, podczas swojego wystąpienia również zapewnił, że jego klub pozostanie w Sejmie, a posłanka Gasiuk-Pihowicz nawoływała przed Sejmem o wsparcie dla opozycji. Wszystko to, rzecz jasna, tylko przypadkowo zbiegło się w czasie…

Święta więc nie będą do końca spokojne. Już opozycja zadba o to, by jak najwięcej osób przyszło pod Sejm „bronić demokracji”. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Schetyna traci swą pozycję na rzecz Agnieszki Pomaski i Borysa Budki – wymogli na nim pozostanie na Święta w Sejmie. Na tym PiS może zdecydowanie skorzystać:

„Jarosław Kaczyński, całe kierownictwo PiS wyciągnęli do opozycji rękę, która została w sposób bezpardonowy odrzucona. Dzisiejszą rewoltę, hucpę polityczną, wywołuje tylko i wyłącznie opozycja, która uniemożliwiła prowadzenie obrad na sali parlamentarnej i realizuje scenariusz bycia opozycją totalną.” – mówił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.

dam/wpolityce.pl,Fronda.pl