Nawet w wieczór poprzedzający Wigilię Bożego Narodzenia były prezydent Bronisław Komorowski nie mógł choćby na chwilę zostawić polityki. Człowiek, który ponad 2 lata temu "przejechał na pasach zakonnicę" na antenie TVN24 bezpardonowo atakował rząd PiS. 

Najbardziej dostało się Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zdaniem byłego prezydenta  "jest człowiekiem owładniętym chorą potrzebą udowadniania tego, że jest najważniejszy". Kaczyński- podkreślił Komorowski- zostanie oceniony przez historię jako polityk, "który miał gigantyczną władzę i wykorzystał ją przeciwko Polsce demokratycznej".

"On się bawi posiadaną władzą, być może mu się zdaje, że coś robi dla Polski dobrego, bo ciągle się powołuje na dobro narodu i państwa"- przekonywał gość TVN24. W ocenie Bronisława Komorowskiego, Prawo i Sprawiedliwość "ociera się o ustrój autorytarny, w którym nie zasady i demokracja, metody demokratyczne decydują, a właściwie będzie decydowała wola jednego człowieka, Jarosława Kaczyńskiego".

Przed świętami "oberwał" również prezydent. Poprzednik Andrzeja Dudy postanowił go bowiem pouczać:

"Chciałbym przypomnieć panu prezydentowi, że przysięgał na konstytucję. Przysięgać na coś, czego się samemu nie szanuje albo łamie, to się ociera o krzywoprzysięstwo"- grzmiał Bronisław Komorowski w TVN24. Zdaniem byłego prezydenta, naród polski znalazł się obecnie "na dramatycznym zakręcie". 

"Wprowadzając w życie ustawy likwidujące de facto niezależność sądownictwa polskiego od polityków, od partii politycznych, i jednocześnie wprowadzając te zmiany w ordynacji wyborczej, gdzie minister spraw wewnętrznych dostaje gigantyczne uprawnienia w stosunku do komisji wyborczej, już w moim przekonaniu wchodzimy w etap następny, kiedy mechanizmy demokratyczne będą miały coraz mniejsze znaczenie, a coraz większe znaczenie realna wola partii rządzącej"- mówił gość TVN24. 

To smutne, że nawet przed świętami niektórzy nie potrafią się powstrzymać.

yenn/TVN24, Fronda.pl