"Niechże tedy każdy, kto wierzy, strzeże się bacznie pychy i mędrkowania, a kto zaczyna wątpić, niech czym prędzej swoją wiarę modlitwą, czytaniem książek apologetycznych i życiem zbożnym umocni."

Bp Józef Sebastian Pelczar

Niebezpieczeństwo utraty wiary

Był w wieku XIX filozof, nazwiskiem Teodor Jouffroy († 1842), który zakosztował najprzód słodyczy religii i czuł się niewymownie szczęśliwym, "Religia chrześcijańska – tak sam o sobie mówi (1) – zaspokoiła całkowicie wszystkie potrzeby i obawy mej duszy; odpowiedziała ona na pytania, jakie jedynie zdały mi się godnymi badań rozumu ludzkiego, a te odpowiedzi przyjmowałem z wiarą; dzięki tej wierze, pojmowałem jasno życie obecne, a nawet wzrok niezamglony zapuszczałem w przyszłość pozagrobową. Byłem spokojny co do drogi życia i co do jej kresu; rozumiałem życie z jego odmianami i śmierć, która takowe jednoczy; rozumiałem siebie samego; rozumiałem zamiary Boże nade mną i miłowałem Go dla dobroci przejawiającej się w tych zamiarach; byłem szczęśliwy tym szczęściem, jakie daje żywa i silna wiara w naukę, rozwiązującą wszelkie wielkie zagadnienia, zdolne obchodzić człowieka".

Lecz później dopuścił on do duszy zwątpienie, i wnet wedle słów jego (2), światła w niej pogasły, szczęście z niej uleciało; – to życie, wpierw tak wesołe i ruchliwe, stało się ciemnym i martwym jak grób, on sam stał się podobnym do człowieka, który lecąc w przepaść, chwyta się chwastów, rosnących w rozpadlinach i razem z nimi stacza się w dół. Z wyżyn wiary spadł nieszczęsny w odmęt panteizmu, złorzecząc "fatalnym myślom", które go tam zepchnęły.

Smutny stan duszy myślącej, a w nic nie wierzącej, opisuje silnymi rysami inny filozof XIX-go wieku,
ks. Felicité de Lamennais: "Gdy z duszy znika wiara, która ją do Boga podnosiła i z Nim łączyła, straszne dzieją się w niej rzeczy. Dusza ciągniona na spód swoim ciężarem, spada i spada bez przestanku, unosząc z sobą światło rozumu, oderwane też od swego ogniska, i czepiając się wszystkiego, co na drodze spotyka, raz z bolesnym niepokojem, to znowu z upodobaniem, przypominającym śmiech obłąkanego. Palona nienasyconym pragnieniem życia, wnet chwyta za materię, którą na próżno stara się ożywić, uduchowić, ubóstwić, – to znowu goni za czczymi abstrakcjami, za błędnymi i bezkształtnymi urojeniami swojej wyobraźni. Resztki miłości, jakie w niej zostają, są raczej trybem zwierzęcym, niż szlachetnym uczuciem. Wszystkie jej wyższe władze i zdolności są sparaliżowane i leżą niejako w głębokim śnie. Tajemnicze potęgi duszy, które w nas i koło nas tworzą jakby królestwo moralności i duchowy porządek świata, a które stanowią wewnętrzną i prawdziwą istotę człowieka, nikną, człowiek zaś czuje z boleścią rozdzierającą serce, że część jego lepsza obumiera. Dusza jego łaknie, a on dla niej nie ma pokarmu; cóż tedy ma czynić? Oto zabija duszę, aby nie łaknęła i nie czuła tej męczarni. Cierpi dlatego, że za nisko upadł. Spadaj zatem głębiej jeszcze aż do zwierzęcia, pozbądź się rozumu, myśli, czucia. Lecz to dlań niemożebnym! Człowiek ciągnie z sobą w najciemniejszą przepaść swą naturę ludzką; oderwany od swego punktu środkowego, podobny jest do okrętu pozbawionego steru i wioseł, którym fale oceanu miotają" (3).

Niestety, ten sam Lamennais doznał strasznych tortur, jakie duszy zadaje niewiara. Kiedy błędne jego teorie zostały potępione przez Grzegorza XVI, on zamiast poddać się temu wyrokowi, rzucił rękawicę Stolicy Świętej i z obrońcy religii stał się jej wrogiem, bo apostatą, a w końcu panteistą.

Niechże tedy każdy, kto wierzy, strzeże się bacznie pychy i mędrkowania, a kto zaczyna wątpić, niech czym prędzej swoją wiarę modlitwą, czytaniem książek apologetycznych i życiem zbożnym umocni.

Bp Józef Sebastian Pelczar

Tekst zawarty w: OBRONA RELIGII KATOLICKIEJ, TOM I.: JAK WIELKIM SKARBEM JEST RELIGIA KATOLICKA I DLACZEGO TA RELIGIA MA DZISIAJ TYLU PRZECIWNIKÓW, napisał DR. JÓZEF SEBASTIAN PELCZAR (BISKUP PRZEMYSKI O. Ł.), drugie przejrzane i pomnożone wydanie, PRZEMYŚL 1920, ss. 140-142.

Przypisy:
(1) De l'organisation des sciences philosophiques. Czyt. Nicolas, L'art de croire L. IV. Chap. IV.

(2) Czyt. Ramiere, Les espréances de l'Eglise, str. 677.

(3) Discussions critiques et pensées diverses sur la religion et la philosophie p. 22. Czyt. Hettinger, Apol. des Christ. I. 1. Erst. Vortr.