17 września: wspominamy Św. Abpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego

List ten, zaprowadzający w całej Archidiecezji Warszawskiej nabożeństwo majowe, napisał Arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński, w wyjątkowych okolicznościach, kiedy to po procesji w dni krzyżowe, 25 kwietnia 1863 r., był internowany przez trzy dni w pałacu arcybiskupim. 

Arcybiskup przekonany o wyjątkowej roli Matki Najświętszej w historii Zbawienia i dziejach narodu polskiego, zachęca wiernych do oddawania szczególnej czci Matce Kościoła w miesiącu maju oraz wzywa wszystkich do odrodzenia duchowego. Od niego bierze początek zwyczaj śpiewania Litanii Loretańskiej przy ołtarzykach domowych, krzyżach i kapliczkach polnych. Na jego polecenie nabożeństwa majowe były odprawiane w świątyniach warszawskich w różnych godzinach dnia - rano i wieczorem, aby dać możność wszystkim wiernym wzięcia w nich udziału.

List pasterski Arcybiskupa do duchowieństwa i wiernych, 27 kwietnia 1863, Warszawa

"Pan Bóg nawiedził nas, Mili Bracia, ciężkimi próbami, znak to jest, że chce, abyśmy do Niego uciekali się jedynie. A ponieważ Bóg chce, jak zapewnia św. Ireneusz, aby Maryja była początkiem wszystkiego dobra, to czyż nie jest właściwe, abyśmy przez Jej pośrednictwo uciekali się do Niego, a kiedy sposobniejsza pora, jeżeli nie w tym miesiącu czci Jej poświęconym.
Jakoż w istocie, co tylko dobrego prawdziwie, co tylko zbawiennego i pożytecznego otrzymujemy, wszystko za pośrednictwem Tej Matki Kościoła odbieramy.

Trzeba wam na to dowodów? Zapytajcie tych, co uwiedzeni namiętnością i ponętami świata zboczyli z dróg Pańskich, z dróg pobożności i cnoty, i roztrwoniwszy dary wzięte od Niebieskiego Ojca, nawrócili się potem synowie marnotrawni do Niego. Kto im w zaślepieniu oczy otworzył, kto dał opamiętanie, jeżeli nie Maryja? Zapytajcie ich, czy nie prawda, że pierwszym ich krokiem ku nawróceniu była modlitwa, albo przynajmniej gorące westchnienie do Tej Pani, którą nie na próżno Kościół św. "Ucieczką grzesznych" nazywa.

Zapytajcie złamanych kalectwem, złożonych ciężką chorobą, dotkniętych wiekiem i niedolą, którzy jednak wśród bólów duszy i ciała nie zwątpili o miłosierdziu Bożym i mężnie za Chrystusem krzyż cierpienia dźwigali, kto ich pokrzepiał w noszeniu tego ciężaru, kto dodawał siły, kto wlewał pociechę i nadzieję, że Bóg wszystkie ich łzy policzy i nagrodzi, kto od rozpaczy bronił, jeżeli nie Maryja, Pocieszycielka strapionych?

Zapytajcie tych wszystkich, co miotani złymi skłonnościami, ułudami świata i pokusami odwiecznego wroga rodu ludzkiego, starego węża, przetrwali jednak te burze żywota i łódkę cnoty, wiarę w Boga i świętość nauki Kościoła Chrystusowego ustrzegli od rozbicia, kto im wśród tej burzy przyświecał i prowadził bezpiecznie do przystani wypoczynku, jeżeli nie Maryja, którą też słusznie Wspomożeniem wiernych i Gwiazdą morza nazywamy?

O tak, Dziatki Kochane! Maryja jest naszym wspomożeniem, Maryja naszą pocieszycielką, Maryja naszą ucieczką, Maryja gwiazdą naszą wśród tego morza pełnego nawałnic, jakim jest to życie doczesne. Jej przeto imienia wzywać, do Niej się uciekać we wszystkich potrzebach duszy i ciała, to nie tylko nasz obowiązek, ale nadto potrzeba konieczna, bo kto godnie Maryi cześć oddawać będzie, ten zbawiony będzie, jak zapewnia św. Bonawentura. I zaiste wszakże przez Maryję, przez Tę drugą, ale niewinną i przeczystą Ewę, przyszło zbawienie dla świata, wcielony Syn Boży!

Maryja - mówi św. Bernard - znaczy "Gwiazda morska", i nikomu też nazwa ta bardziej jak Matce Dziewicy nie przystoi, bo jak gwiazda bez nadwerężenia samej siebie światło wydaje, tak Maryja bez uszczerbku dziewictwa Syna powiła. Jest Ona przeto Tą samą z Jakuba zrodzoną Gwiazdą, której promień cały świat oświeca, której blask i Niebo rozjaśnia, i piekło przenika, i ziemię rozwidnia i ogrzewa, cnoty krzewiąc, a wysuszając występki. Jest Ona przecudną i czystą Gwiazdą ponad tym wielkim i szerokim morzem wzniesioną, błyszczącą zasługami i przykładem świecącą.

A przeto ktokolwiek czujesz się w tej powodzi świata bardziej burzą i zawieją miotanym, niż spokojnie po ziemi pielgrzymującym, nie odwracaj oczu od blasku Tej Gwiazdy, jeśli nie chcesz zginąć wśród burzy. Jeśli powstaną przeciw tobie wiatry pokuszenia, jeśli uderzysz o podwodne utrapień skały, spojrzyj na Gwiazdę, wzywaj Maryi! Jeżeli gniew, łakomstwo, albo pożądliwość ciała wstrząsną łódką twej duszy, rzuć okiem ku Maryi! Jeżeli występków ciężarem przyciśnięty, szpetnością sumienia dręczony i grozą sądu przerażony wpadniesz w przepaść smutku i otchłań rozpaczy, o, wznieś myśl twoją do Maryi!
Słowem, w niebezpieczeństwach, w utrapieniach, w zwątpieniu myśl o Maryi! I Maryi wzywaj! Za Nią idąc nie zbłądzisz, Jej wzywając nie staniesz się łupem rozpaczy. Gdy Ona ci rękę poda, nie upadniesz; gdy cię zasłoni, nie ulękniesz się; gdy cię prowadzić będzie, nie doznasz znużenia; gdy ci łaskawą będzie, cel swój osiągniesz i sam doznasz na sobie, że prawdziwie Maryja jest Gwiazdą.

Do tego pięknego uwielbienia, które Maryi kochające serce św. Bernarda wyśpiewało, cóż my, Dziatki Kochane, dodać już możemy?

O, czcijcie Maryję, strójcie Jej ołtarze w sercach waszych kwiatami niewinności, cnoty, lub przynajmniej łzami pokuty, nawrócenia i szczerej poprawy. Uciekajcie się do Tej Królowej, którą pobożni ojcowie nasi Królową Korony Polskiej nazwali, a gdy pomoc zyskacie, już zyskaliście zbawienie.

Ale oprócz tych świętych ołtarzy, którymi są pobożne i cnotliwe serca, dla zachęcenia słabych w wierze, upadłych w nadziei, oziębłych w miłości ku Bogu, tudzież dla pobudzenia samych siebie rozważaniem cnót Maryi do coraz świątobliwszego życia, nie zaniechajcie i w tym celu oddawać Jej cześć nabożeństwem majowym. A jeśli zbyt dalekie oddalenie nie dozwala codziennie odwiedzać świątyń Pańskich, to we własnych domach i chatkach, ustroiwszy wizerunek Przeczystej Dziewicy zielenią, wzywajcie przed nim Jej pomocy i opieki, bo przez Nią zbawienie na świat przyszło. Ale przede wszystkim, Dziatki Kochane, mianowicie ty pobożny ludu wioskowy, wiedzcie o tym, że sama modlitwa bez dobrych uczynków i cnót chrześcijańskich nie zbawia.
Dlatego też nade wszystko proszę was i zaklinam, że jeżeli zawsze, to szczególniej przez ten miesiąc Czci Maryi poświęcony unikajcie karczem, tych domów obrazy Bożej, unikajcie pijaństwa, kłótni, klątwy i nienawiści i wszystkich tych brzydkich występków, które czynią was nieprzyjaciółmi Maryi i Jej Syna, a Pana i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa.
O, dałby Bóg Wszechmogący, aby wam wszystkim bez wyjątku Królowa nasza była Gwiazdą i Przewodniczką do cnotliwego życia, wzajemnej miłości, zgody i pokoju.

Kończąc to pasterskie przemówienie nasze, chcemy, aby ono ludowi wiernemu z ambon ogłoszone zostało i przypominamy Braciom i Współpracownikom naszym w winnicy Pańskiej, aby nie innym porządkiem tylko w drukowanych książeczkach nabożeństwa majowego wskazanym, odbywane było.


+ Zygmunt Szczęsny Feliński
Arcybiskup Warszawski
Warszawa, 27 kwietnia 1863 r.

Tekst tego listu okólnego wydrukował po raz pierwszy Stefan Prawdzicki (ks. Ignacy Polkowski), w pracy: Wspomnienie o Zygmuncie Szczęsnym Felińskim Arcybiskupie Metropolicie Warszawskim, Kraków 1866, s. 179-183.

Cyt za: S. Teresa Antonietta Frącek RM, Św. abp Zygmunt Szczęsny Feliński Czciciel Matki Najświętszej.
oprac.MP