Poseł Marek Suski, który zasiadał w komisji PiS analizującej zarzuty wobec Bartłomieja Misiewicza powiedział, że także "swoim trzeba patrzeć na ręce".

"Samo w sobie to, że ktoś jest rzecznikiem nie jest niczym złym. I młodsi ludzie zaczynają prace. Sam wiek nie jest czymś, co jest niespotykane i niebywałe. Sam Grzegorz Schetyna wieku 29 lat został dyrektorem urzędu wojewódzkiego. Samo w sobie nie było to niczym złym" - powiedział Suski.

Wedłg posła PiS, który gościł w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info, "Trzeba też swoim patrzeć na ręce, a jeśli to będzie się zdarzać, to nie ma zmiłuj. Bez względu na to, kto ile pracuje i jak znanym jest politykiem, bo niewątpliwie Antoni Macierewicz jest politykiem z bardzo dużym doświadczeniem i wielkim autorytetem. Nie może być tak, że ten autorytet jest narażony na szwank. To zaufanie zostało przez tego młodego człowieka nadużyte".

Jak dodawał: "Samo w sobie to, że ktoś jest rzecznikiem nie jest niczym złym. I młodsi ludzie zaczynają prace. Sam wiek nie jest czymś, co jest niespotykane i niebywałe. Sam Grzegorz Schetyna wieku 29 lat został dyrektorem urzędu wojewódzkiego. Samo w sobie nie było to niczym złym, ale oceniliśmy pozostałe działania z p. Bartłomiejem, które zadecydowały".

"W poprzednich latach była obrona, gdy dochodziło do nadużyć czy nawet przestępstw. Tu mamy szybkie działanie. (…) Dziś komisja zakończyła pracę, p. Misiewicz nie jest członkiem PiS i nie będzie pełnił żadnej funkcji w sektorze publicznym, ani w spółkach Skarbu Państwa" - kontynuował Marek Suski.

"Ja rozumiem, my stawiamy na młodych ludzi, chcemy dawać im szansę, ale pan minister był trochę zbyt tolerancyjny. Tak bym to określił. Były długoletnie wspólne działania. Misiewicz miał dokonania, ale nie można tracić skromności. Grzechem Misiewicza był brak skromności." - powiedział poseł PiS.

krp/TVP Info, Fronda.pl