Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński określił mord dokonany na błogosławionym księdzu Jerzym Popiełuszce jako mord założycielski III RP. 

Jak stwierdził Sumliński w telewizyjnym wywiadzie, to właśnie zabójstwo Popiełuszki było symbolicznym początkiem przemian, które doprowadziły do transformacji ustrojowej zadowalającej komunistów. 

Jak mówił dziennikarz, bardzo prawdopodobnym jest, że Popiełuszko w rzeczywistości został zamordowany 25 października. 

"O tej dacie mówią m.in. trzej świadkowie, kłusownicy, którzy stwierdzili, że widzieli, iż nocą z 25 na 26 października ktoś wrzucał do Wisły coś podobnego do ciała ludzkiego" - komentował Sumliński w Telewizji Republika. 

Jak dodawał Sumliński, w tamtych dniach trwał teatr iluzji i mistyfikacji kreowany przez służby specjalne mający ukryć prawdę o rzeczywistych okolicznościach śmierci kapłana. 

"30 października ciało zostało wyłowione po raz drugi. Potwierdza to prokurator Jęczmyk, potwierdza kierujący akcją, płetwonurkowie milicyjni, którzy przyznali się do tego po 20 latach, a potem zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach" - wyjaśnia Sumliński.

Według Sumlińskiego męczeństwo Popiełuszki jest niezaprzeczalne. Jak dodawał, na kanwie tego mordu zbudowano wiele mitów założycielskich, a także stworzono wiele paktów, które przyczyniły się do tego, że rzeczywistość naszego kraju po roku 1989 wyglądała tak, a nie inaczej. 

Sumliński stwierdził, że to była "zbrodnia założycielska III RP". 

Jak mówił o wydarzeniach, które nastąpiły po morderstwie: 

"30 X 1984 r. Bronisław Geremek i Tadeusz Mazowiecki spotkali się za pośrednictwem Mieczysława Rakowskiego z Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem i rozmawiali o tym – rzekomi przyjaciele księdza z tymi, którzy wydali na niego wyrok – że trzeba spuścić na to zasłonę milczenia i iść dalej"

daug