Odnosząc się do szantażu energetycznego, za pomocą którego Rosja chce przyspieszyć uruchomienie gazociągu Nord Stream 2, Stefan Kornelius podkreśla na łamach „Sueddeutsche Zeitung”, że gazowa polityka Putina nie zaszkodzi tylko Ukrainie, ale również Niemcom.

Zdaniem autora zależność energetyczna Niemiec wobec Rosji jest największym problemem niemieckiej polityki zagranicznej, który od czasów zimnej wojny pozostaje lekceważony. W Niemczech używano argumentu, wedle którego nawzajem potrzebują się obie strony – Niemcy potrzebują gazu, a Rosja klienta. W ocenie komentatora jednak, o ile rosyjski gaz jest Niemcom niezbędny, Rosja jest w stanie zrezygnować z dochodów na rzecz swojej strategii.

Tą strategią jest dzielenie Unii Europejskiej. Jak podkreśla niemiecki dziennikarz, w ten sposób Władimir Putin łamie najsilniejszą broń Europy, czyli jedność gospodarczą.

- „To chroni przed nakładaniem sankcji, zwiększa strach sąsiadów i służy nadrzędnemu celowi, jakim jest utrzymanie UE i jej demokratycznych ideałów na dystans. Skłócona UE jest nieatrakcyjna dla tych wszystkich krajów, które liczą na ochronę przed Rosją poprzez stowarzyszenie czy nawet członkostwo w Unii”

- wskazuje Kornelius.

Niemcy natomiast, w ocenie publicysty, są dla Rosji najważniejszym celem, ponieważ mają największe wpływy w Europie. Autor wskazuje, że niemieckie społeczeństwo jest podzielone w kwestii postrzegania Rosji i do podziałów tych wykorzystywane są trwające rozmowy koalicyjne, w których „używa się gazu jako broni”.

Autor podkreśla, że problemy z dostawami gazu wynikają z politycznych zamiarów Putina i zakończą się, kiedy uruchomiony zostanie Nord Stream 2.

- „Warunki zostały zatem postawione bez owijania w bawełnę, ale tu w kraju celowo tego nie dosłyszano, bo szantaż wymagałby trudnej decyzji: ulegamy, czy się sprzeciwiamy?”

- wskazuje.

Zdaniem autora zgoda na uruchomienie gazociągu jest najważniejszą decyzją niemieckiej polityki zagranicznej.

- „Zlepek problemów jest zatem ogromny. Kupujący jest uwięziony w sieci swoich zależności i podatności na szantaż. Sprzedający wykorzystuje sytuację bez wyjścia. Ale Niemcy nie powinny dać się szantażować, niezależnie od tego, kto rządzi krajem”

- przekonuje Stefan Kornelius.

Jego zdaniem Niemcy powinny szukać innych źródeł dostaw, aby uniezależnić się od Rosji i ostatecznie podjąć decyzję o unieruchomieniu gazociągu.

kak/dw.com