Grzegorz Strzemecki

 

Ultra-rewolucyjne prawo uchwalone przez  "konserwatystów" z Platformy - część 2.

TUTAJ CZYTAJ CZĘŚĆ 1 

Adami Szejfeldowi, przekonującemu, że "PO zawsze była konserwatywna" i Grzegorzowi Schetynie od "konserwatywnej kotwicy" przypominamy, że przegłosowali najbardziej lewackie i rewolucyjne prawo w historii Polski - ustawę ratyfikującą Konwencję rzekomo zwalczającą przemoc w rodzinie i wobec kobiet.

W poprzedniej części opisaliśmy zapisaną w Konwencji rewolucję antropologiczną  i społeczną, polegającą na oderwanej od biologicznej natury człowieka definicji jego samego oraz najbliższych mu pojęć i instytucji społecznych, tj. rodzicielstwa, rodziny i małżeństwa. Teraz pokażemy, kto miałby kontrolować i narzucić wprowadzenie tych zaleceń oraz kto głosował za przyjęciem tego antyludzkiego, upiornego prawa.

Wizytatorzy niczym parada gejowskiej dumy

Do monitorowania wdrażania zaleceń Konwencji zaprojektowano specjalną grupę ekspertów p.n. GREVIO, powoływaną oczywiście zgodnie z  zasadami respektującymi równouprawnienie genderów. Liczba jego członków ma wynosić bowiem:

nie mniej niż 10 i nie więcej niż 15 osób, z zachowaniem równowagi płci społeczno-kulturowej [=genderu]

Jeśli przyjąć facebookową liczbę genderów, to w GREVIO nie starczy miejsca dla wszystkich kilkudziesięciu. Jakby jednak nie uwzględniać tej równowagi, to jej zachowanie oznaczać będzie, że w ciele tym znajdzie się najwyżej (acz niekoniecznie) jedna cis-kobieta i jeden cis-mężczyzna. Z pozostałych genderów można oczekiwać np. geja, lesbijki, trans-kobiety i trans-mężczyzny, biseksualisty oraz innych queer-seksualistów, oczywiście przy zachowaniu stosownych parytetów. Taka "parada gejowskiej dumy" wyposażona w przewidziane w konwencji uprawnienia i immunitety miałaby objeżdżać np. polskie szkoły i przedszkola, a może i rodziny, by sporządzać stosowne raporty o tym, jak realizuje się w nich zmiany społecznych wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn, by wszyscy, a zwłaszcza dzieci i młodzież porzuciły w tych sprawach wszelkie stereotypowe uprzedzenia.

W kontekście kolejnych bezprawnych napaści różnych instytucji UE na Polskę pod dowolnymi bzdurnymi pretekstami, możemy spodziewać się skwapliwego wykorzystania raportów GREVIO jako dodatkowego paliwa dającego podstawę do ataków wojującemu eurolewactwu i najemnikom Sorosa.

Ultra-rewolucyjny program

Niegdysiejszy bolszewicki program zniesienia własności prywatnej to pikuś w porównaniu z obaleniem biologicznej natury człowieka jako podstawy rodzicielstwa, rodziny i małżeństwa. A to właśnie jest istotą genderystowskiej czyli queer-seksualnej rewolucji. Po przewrocie bolszewickim zniszczenia rodziny i małżeństwa domagała się rewolucyjna feministka Aleksandra Kołłontaj, jednak pragmatyczni Lenin i Stalin nie pozwolili jej na to, bo groziło to zniszczeniem całej tkanki społecznej porewolucyjnej Rosji i doprowadzeniem jej do upadku.

Obecnie, oszałamiająco skutecznie jest realizowany program jeszcze bardziej rewolucyjny niż Kołłontaj mogła to sobie wyobrazić. Wszechobecne i bezustanne pranie mózgów z jednej, oraz odcinanie od ewangelicznych źródeł z drugiej strony przyniosło lewactwu oszałamiający sukces w postaci wierzącego w cokolwiek, co mu się podsunie, współczesnego homo europensis - wyzutego zarówno z chrześcijaństwa jak i zwykłego zdrowego rozsądku. Widać, że rzeczy te najwyraźniej nie są rozłączne, w myśl starego porzekadła o tym, jak Pan Bóg chce kogoś pokarać.

Ten ultra-rewolucyjny program, który zadziwiłby samą Aleksandrę Kołłontaj został zapisany w konwencji rzekomo służącej do obrony kobiet i rodzin przed przemocą - i tylko czeka na stosowny moment do dalszej realizacji w Polsce. Jeśli ktoś uważa, że to nadinterpretacja, przypominam, że Sądowi Najwyższemu USA wystarczyła reinterpretacja osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych zapisów o równości obywateli wobec prawa ( tj. 5. i 14. poprawki do Konstytucji USA) by zalegalizować homo-pseudo-małżeństwa. Wymagało to od sądu pewnej sofistycznej gimnastyki. Jasne i bezpośrednie zapisy Konwencji  oszczędzą polskiemu Sądowi Najwyższemu takich reintrpretacyjnych łamańców, a sąd ten swoimi orzeczeniami pokazał, że jest już mentalnie gotowy do genderystowskiej redefinicji małżeństwa. Przypomnijmy: zapisy Konwencji są tak jasne i tak otwarcie mówią co będzie realizowane, że poczciwy leming nie dopuszcza myśli, że mogą znaczyć to co znaczą. W chwili, kiedy tę myśl dopuści, przestanie być lemingiem.

Kto przegłosował ultralewacką i ultrarewolucyjną ustawę?

Program, który swoją rewolucyjnością zadziwiłby samą Aleksandrę Kołłontaj i którego nie chcieliby Lenin i Stalin (tak jak nie chce go ich następca Putin) został wpisany do polskiego prawa dzięki głosom "zawsze konserwatywnej" Platformy Obywatelskiej, która przytłaczającą większością zagłosowała za tą ultra-rewolucyjną i ultra-lewacką Konwencją. Czyje to były za głosy? Dla przypomnienia odsyłamy do oficjalnego sejmowego podsumowania głosowania (tutaj). Warto tę listę zachować w pamięci, na twardym dysku, a nawet w wydruku, by móc konfrontować ją z łże-konserwatywnymi deklaracjami platformerskich polityków, których należy się od teraz spodziewać, szczególnie za trzy lata, przed wyborami.

Z 202 ówczesnych posłów Platformy zagłosowało 195: "za" było 187 posłów, "przeciw" było 3; podaję nazwiska, bo cywilna odwaga zasługuje na szacunek: Marek Biernacki, Jerzy Budnik i Lidia Staroń. Była też piątka mniej odważnych, którzy się wstrzymali i 7 którzy nie głosowali.  Natomiast za ultra-lewacką i ultra-rewolucyjną Konwencją głosowali "zawsze konserwatywny" Adam Szejnfeld, "zwolennik utrzymywania konserwatywnej kotwicy" Grzegorz Schetyna i cała reszta "zawsze konserwatywnej partii". Głosowaniem za prawem bardziej bolszewickim niż ustawy sowieckie napiętnowali się sami. Teraz chcą to piętno ukryć. Odnotujmy jeszcze, że w również "konserwatywnym" PSL 19 posłów było przeciw a 11 - za, wstrzymało się 2 posłów, a 5 nie głosowało.

Kiedy więc teraz Grzegorz Schetyna ogłasza, że "jest zwolennikiem utrzymania przez PO konserwatywnej kotwicy", a Adam Szejnfeld przekonuje, że "PO zawsze była konserwatywna", odpowiedź nasuwa się sama:

Panowie Platformersi, po raz kolejny chcecie robić z Polaków idiotów?

Trudno też nie zaapelować: Drogie Lemingi, nie dajcie się nabrać po raz kolejny!

Warto też ostrzec tak licznych na Fronda.pl hejterów i trollów, że ta rewolucja obróci się także przeciwko nim, ich dzieciom i wnukom. Naprawdę o tę sprawę walczyć nie warto, w najlepiej pojętym własnym interesie.

Powrót "konserwatywnej" Platformy do władzy to powrót do wdrażania w Polsce antyludzkiej queer-seksualnej rewolucji. Obyśmy tego nie doczekali!

Grzegorz Strzemecki



P.S. Prawo i Sprawiedliwość w całości głosowało przeciw Konwencji, z wyjątkiem 5 niegłosujących posłów. Dlatego wielu Polaków głosowało właśnie na tę partię i teraz oczekuje wypowiedzenia Konwencji, która wisi nad nami jak miecz Damoklesa, ponieważ cały czas pozostaje obowiązującym w RP prawem. Stosowne będzie więc tutaj przypomnienie najlepszego artykułu tej Konwencji:

Art. 80.

1. Każda Strona może w dowolnym czasie wypowiedzieć niniejszą Konwencję w drodze notyfikacji skierowanej do Sekretarza Generalnego Rady Europy.

2. Wypowiedzenie staje się skuteczne pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie okresu trzech miesięcy od dnia otrzymania notyfikacji przez Sekretarza Generalnego.

Dlaczego tego jeszcze nie zrobiliśmy? Może z obawy, że eurolewactwo będzie ujadać? Odwagi! Ujadać będą i tak, choćby za samo nierealizowanie zaleceń Konwencji, bo po to ją napisano. Przecież w końcu od czegoś trzeba zacząć rekonkwistę Polski i Europy z ich rąk. Można to zacząć od Konwencji. Jest w sam raz na początek.