Czy Grecy są sobie sami winni fatalnej kondycji gospodarczej? "Winne jest euro. Gdybyśmy nie przyjęli euro i tak jak pański kraj pozostali poza unią walutową, nie zadawałby pan tego pytania, nie byłoby w ogóle tej rozmowy" - mówi grecki ekonomista Janis Warufakis, były minister finansów tego kraju. 

Warufakis udzielił obszernego wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej".

"Scenariusz bez euro w Grecji wyglądałby tak: kraj rósłby w ciągu ostatnich dekad w średnim tempie ok. 1–1,5 proc. PKB rocznie, kryzys finansowy 2008 r. wywołałby recesję, z którą poradzilibyśmy sobie, dewaluując walutę, by po roku znów znajdować się na ścieżce wzrostu. Grecja bez euro rozwijałaby się w tempie podobnym do Bułgarii, bo pod wieloma względami to podobne państwa" - kontynuuje były minister.

Warufakis pytany, czy nie jest prawdą, że rząd grecki fałszował statystyki, po prostu to wyśmiał. "Naprawdę sądzi pan, że banki są tak głupie, by wierzyć rządom? Naprawdę uważa pan, że ludzie z Deutsche Banku albo z Eurostatu dali się oszukać greckim politykom? Oni znają statystyki gospodarcze lepiej niż politycy" - powiedział.

"Prawda jest taka, że europejskie elity, Eurostat, Bruksela, banki – wszyscy! – na długo przed wybuchem kryzysu wiedzieli, jak wygląda sytuacja mojego kraju" - dodał były minister.

Jak dodaje: "Cała strefa euro zbudowana jest na kłamstwie". I podaje przykład Włoch - by wejść do strefy euro, kraj nie powinien przekraczać 3 proc. PKB deficytu ani 60 proc. PKB długu. Tymczasem Włochy miały... 122 proc. PKB długu!

"I pojawił się problem, bo Niemcy, bez których zgody nie dałoby się stworzyć unii walutowej, zażądały, by weszły do niej także Włochy. Gdyby bowiem Italia pozostała przy własnej walucie, miałyby możliwość dokonywania dewaluacji lira, co tworzyłoby przewagę konkurencyjną. Więc nawet jeśli VW produkowałby lepsze auta niż Fiat, to i tak Fiat byłby w lepszej pozycji, jeśli idzie o eksport. Francuzi, główni pomysłodawcy euro, ulegli naciskom Niemiec i zgodzili się wyretuszować statystyki gospodarcze Włoch" - opowiada Warufakis.

Tak samo było w przypadku Grecji. I tu, mówi były minister, upiększono greckie statystyki, by umożliwić jej wejście do strefy euro.

"Poszczególne państwa UE są rządzone przez oligarchów, a sama Unia jest stworzonym przez nich kartelem" - ocenia ostro Warufakis.

mod/forsal.pl