Okazało się być to aktem niewybaczalnej dyskryminacji. „The Times” poinformował, że chrześcijanka była zatrudniona w londyńskiej dzielnicy Shepherd’s Bush. Przekonuje, że została zwolniona po tym, jak porozmawiała ze swoją koleżanką lesbijką o homoseksualizmie, przytaczając biblijne stanowisko w tej sprawie. Co najciekawsze o wyjaśnienie tej kwestii poprosiła ją sama lesbijka, której nie podobało się, że jej lokalna parafia nie chce zgodzić się na udzielenie jej „ślubu" z kobietą.

Wkrótce chrześcijanka została zwolniona przed dyrektor placówkę za poważne złamanie dyscypliny w związku z naruszeniem ustawy o niedyskryminacji.

Chrześcijanka, która do pracy w Londynie przyjechała z Belgii, chce skierować teraz sprawę do sądu. Uważa, że pogwałcono jej prawo do wolności wypowiedzi, gwarantowane jej przez Unię Europejską.

To nie pierwszy raz, gdy słyszymy o podobnej dyskryminacji wobec chrześcijan w Wielkiej Brytanii. W mediach nie brakuje doniesień o ludziach, którzy tracili pracę tylko ze względu na noszenie krzyżyka w widocznym miejscu lub rozmawianie ze swoimi współpracownikami o wierze. Tak wygląda liberalna wolność słowa. 

pac/kath.net/the times