Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, udzielił wywiadu „Newsweekowi”. Przyznał w nim, że stoimy obecnie „w obliczu radykalnie zmieniającej się sytuacji w Europie”. U bram NATO pojawiają się nowe zagrożenia i wyzwania. Na wschodzie obserwujemy agresywne działania Rosji wobec Ukrainy, które wiążą się z naruszeniem prawa międzynarodowego. Rosja zajęła część terytorium innego kraju: to pierwszy taki przypadek w Europie od II wojny światowej!” – mówił Stoltenberg.

Powiedział też, że problemem jest wznowienie ostrych działań militarnych w Donbasie przez separatystów, których wspomaga Rosja. „Wzywamy więc Rosję do zaprzestania wspierania separatystów, przestrzegania zobowiązań międzynarodowych, i trzymania się porozumień z Mińska” – zaapelował sekretarz generalny NATO. Stoltenberg zwrócił też uwagę na wzrost zagrożenia na Bliskim Wschodzie, gdzie w Iraku i Syrii działają terroryści.  „Wobec tym zmian musimy utrzymać silne NATO, ściśle współpracować i więcej inwestować w obronność. Intensywnie pracujemy w tych kluczowych sprawach przygotowując się do przyszłorocznego szczytu NATO w Warszawie” – dodał Stoltenberg.

Szef NATO zapewnił ponadto, że Sojusz jest gotowy na „całe spektrum możliwych zagrożeń”. Chodzi tu także o wojnę hybrydową, która ma miejsce na Ukrainie. Zapewnił, że NATO zrobiło już bardzo wiele, by wzmocnić własną obronność i działa teraz w zgodzie z ustaleniami ze szczytu w walijskim Newport.

Ocenił też, że Rosja pogrzebała możliwość na kontynuowanie współpracy z NATO. „Sprzeczne z prawem międzynarodowym działania Rosji na Ukrainie podkopały zaufanie, które leżało u podstaw współpracy. NATO nie może więc kontynuować współpracy jak gdyby nic się nie stało. W kwietniu ubiegłego roku, ministrowie spraw zagranicznych krajów członkowskich NATO zawiesili cywilną i wojskową współpracę między NATO i Rosją, zachowując otwarte jedynie polityczne kanały komunikacji” – powiedział Stoltenberg. „Nie widzę sprzeczności między silnym NATO a dialogiem z Rosją. Przeciwnie, obrona i dialog idą w parze. NATO nie szuka konfrontacji z Rosją, nikt nie chce drugiej Zimnej Wojny, ale z Rosją możemy skutecznie współpracować jedynie z pozycji siły” – dodał.

Stoltenberg mówił też obszernie o działaniach NATO w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Polski. „Od wybuchu kryzysu ukraińskiego NATO wysłało więcej lądowych, powietrznych i morskich sił na wschodnią flankę naszego Sojuszu. Są rozmieszczane rotacyjnie w sposób ciągły. Kiedy w zeszłym roku odwiedziłem bazę lotniczą w Łasku, na własne oczy widziałem kawał dobrej roboty, jaką wykonują piloci i załogi z Polski oraz wielu innych krajów sojuszniczych” – przekonywał. „Plan Działań na rzecz Gotowości zakłada również powołanie tzw. szpicy [Spearhead Force], która umożliwi nam jeszcze szybsze reagowanie na pojawiające się zagrożenia. Pracujemy też nad tym, by w krajach NATO na wschodzie, w tym w Polsce, obecne były struktury dowodzenia i kontroli. Jednocześnie wzmacniamy kwaterę główną Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodni w Szczecinie, co odgrywa w tym procesie kluczową rolę” – kontynuował sekretarz generalny NATO.

Przyznał też, że „wysoko ceni Polskę” za jej zaangażowanie i wkład w naszą wspólną obronę. „Wasz kraj zdecydowanie przybliżył się do realizacji zapowiedzi z Walii. Wkrótce Polska osiągnie standardy NATO wydatkowania 2 proc. produktu krajowego brutto na obronę. Polska poczyniła znaczne inwestycje w nowy sprzęt i odgrywa kluczową rolę w naszym systemie tarczy antyrakietowej. Świecicie przykładem na tle pozostałych krajów europejskich” – kontynuował Stoltenberg.

bjad/newsweek.pl