Lipcowy szczyt NATO w Warszawie będzie przełomowy – tak ocenia sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jens Stoltenberg udzielił wywiadu Polskiemu Radiu przed zbliżającym się spotkaniem przywódców 28 krajów Paktu. Mówił między innymi o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO w odpowiedzi na nowe zagrożenia i wyzwania, włączając w to agresywną politykę Rosji.

Sekretarz generalny nie chciał zdradzić szczegółów i nie skomentował nieoficjalnych informacji pojawiających się w prasie, że do Polski i krajów bałtyckich wysłanych ma być około czterech tysięcy żołnierzy. Jens Stoltenberg potwierdził natomiast oficjalnie, które państwa między innymi wzmocnią wschodnią flankę NATO. 

Zdecydowaliśmy, że to będą wielonarodowe, wysunięte siły NATO. Niektórzy sojusznicy – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Niemcy – już zadeklarowali, że będą w czołówce krajów wzmacniających te siły – powiedział szef Sojuszu. Zastrzegł, że jest wiele szczegółów, które trzeba dopracować i ostatecznie uzgodnić. 

Rozmawiamy z naszymi planistami wojskowymi, z naszymi wojskowymi ekspertami i ostateczne decyzje zapadną na szczycie w Warszawie – dodał sekretarz generalny NATO. To ma być największe wzmocnienie zdolności obronnych Sojuszu od czasu zimnej wojny.

– To będzie jasny sygnał, że atak na jednego z członków NATO, będzie atakiem na cały Sojusz. To pokaże jedność całego Paktu w myśl zasady – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – podkreślił sekretarz generalny. Jens Stoltenberg powiedział, że wysunięte, rotacyjne, wielonarodowe wojska będą współpracować z siłami zbrojnymi kraju, do którego zostaną wysłane. 

– Te siły będą w stanie zareagować, jeśli dojdzie do ataku i będziemy je mogli wzmocnić, jeśli zajdzie taka potrzeba. To tylko jeden z elementów naszej strategii obrony i odstraszania – powiedział szef Sojuszu. 

W rozmowie z Polskim Radiem podkreślił, że to nie oznacza prowokowania konfliktu zbrojnego. – Nam chodzi o to, by nie dopuścić do wojny. Jeśli będziemy silni, jeśli będziemy zjednoczeni i nieustępliwi, odstraszymy ewentualnego wroga, by nawet nie pomyślał o zaatakowaniu któregoś z członków NATO – powiedział sekretarz generalny.

IAR