- Biedny zbrodniarz, polski Żyd Stefan Michnik. Chciał Polakom urządzać Polskę, chciał mieć władzę i jako Żyd, być wreszcie „kimś” – został nikim. Zwykłym żydowskim zbrodniarzem – pisze na łamach portalu niepodlegla.pl dr Ewa Kurek.

- Wkraczający do Polski w roku 1944 Sowieci mieli jasny, sprawdzony i gotowy plan: zniewolenie Polaków i przerobienie ich na ludzką plastelinę, z której Moskwa ulepi posłuszny swej władzy polski ludek. Według sowieckiego zawołania, iż cel uświęca środki, Rosjanie postanowili zafundować Polakom lekcję terroru. Potrzebni byli jedynie wykonawcy – czytamy dalej.

Jak pisze autorka, w Polsce w 1944 władzę przejęła sowiecka ochlokracja, a więc zwykły tamtejszy motłoch, który dotarł do naszego kraju na czołgach. Wybrali ich sami Rosjanie. Zniewolonych po II wojnie światowej po raz kolejny Polaków nikt nie pytał o to, „czy chcą oddać swą ojczyznę w ręce bolszewickiego motłochu”.

Motłoch ten był mieszanką trzech narodowości: Rosjan, Polaków i Żydów. Rosjanie byli okupantami i do nich należała władza, ale nie znali zbyt dobrze polskich realiów. Potrzebowali miejscowych wspólników – pisze dalej Kurek.

I jak zaznacza, „obok motłochu polskiego, który poszedł na usługi Moskwy, głównym wykonawcą moskiewskiego terroru byli polscy Żydzi. W 1944 r.”

Stefan Michnik, to jeden z żydowskich sędziów-zbrodniarzy. Ewakuowany z rodzicami do Uzbekistanu, gdzie kontynuował edukację i ukończył siedem klas szkoły w ZSRR. W Warszawie z kolei ukończył jedną klasę liceum energetycznego i został zatrudniony w Elektrowni Warszawskiej na Powiślu.

Działał w osławionym komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), a gdy skończył 18 lat, cytując Jacka Kaczmarskiego, w roku 1947 ten młody żydowski robotnik postanowił być kimś, bo „jak Żyd nie był kimś, to ten Żyd był nikt”. A być kimś, znaczyło mieć władzę – czytamy dalej.

Drogę do „bycia kimś” ułatwiła Stefanowi Michnikowi matka, działaczka komunistyczna, która „pod koniec 1945 roku wróciła z rodziną do Polski i wykładała w szkole Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego podległej Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, czyli dokształcała aparat komunistycznego terroru KBW i UB.”

Pełnoletni Stefan Michnik zapisała się do PPR, a już rok później w wieku 19 lat został tajnym informatorem UB o pseudonimie „Kazimierczak”. Wtedy też postanowił zostać sędzią, bo tam była wtedy prawdziwa władza, zwłaszcza w czasach stalinowskich.

Jak pisze dalej dr. Ewa Kurek, Stefan Michnik nie musiał długo czekać na propozycję od dzierżącego wtedy w Polsce władzę sprowadzonego z sowieckiej Rosji motłochu, który „potrafił w latach 1944-56 produkować w okupowanej Polsce na masową skalę sędziów z wykształceniem – jak Stefan Michnik – jednej klasy elektrycznego liceum”. Sędziowie bolszewiccy bowiem „nie musieli znać prawa. Musieli tylko jako tako umieć pisać i być bezwzględni. Nie mieć sumienia i dostatecznie nienawidzić Polski i Polaków. To była podstawa”.

W wieku 23 lat Stefan Michnik przewodniczył już składom sędziowskim i osądzał żołnierzy podziemia niepodległościowego. Jak podaje IPN, Stefan Michnik był przewodniczącym składu lub sędzią orzekającym karę śmierci wobec wielu zasłużonych działaczy polskiego podziemia i polskich patriotów.

Kolejnym awansem Stefana Michnika było objęcie przez niego w 1953 roku stanowiska kierownika gabinetu Katedry Nauk Wojskowo-Prawniczych Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie.

Jak podaje Kurek, próbował on nawet studiować prawo na Uniwersytecie Warszawskim, ale do nauki nie miał głowy, więc został instruktorem w Zarządzie Sądownictwa Wojskowego, ponieważ praktykę sądów bolszewickich znał lepiej niż prawo. To dawało mu możliwość szkolenia kolejnych adeptów sędziowskiej kasty.

Nazwisko Stefana Michnika w 1956 roku pojawiło się wśród tych sędziów, którzy w czasach stalinowskich dopuścili się łamania praworządności. Wtedy odszedł z wojska, przez kilka miesięcy w latach 1957-58 był miernym adwokatem. Następnie został redaktorem w Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej.

W roku 1968 miały miejsce walki o władzę pomiędzy komunistami polskimi i żydowskimi. Stracił wtedy pracę i pracował jako likwidator szkód PZU. Następnie w roku 1969 roku uciekł do Szwecji, gdzie nadal ma gwarancję azylu.

- Biedny zbrodniarz, polski Żyd Stefan Michnik. Chciał Polakom urządzać Polskę, chciał mieć władzę i jako Żyd, być wreszcie „kimś” – został nikim. Zwykłym żydowskim zbrodniarzem – podsumowuje życie i działalność komunistycznego oprawcy polskich patriotów dr Ewa Kurek.

 

mp/niepodlegla.pl