Przyzwyczajenia
Przez lata, ten ksiądz był zadowolony z odpuszczania grzechów, w przeznaczonym do tego celu pokoju, do którego drzwi znajdowały się  na prawo od ołtarza Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Ale coś się stało w czasie tego Wielkiego Postu. Po raz pierwszy w tym roku zauważył że w jego kościele, już od czterech dekad, od 1970 roku wierni nie spowiadają się w konfesjonałach. Zlikwidowano je podczas Soboru Watykańskiego II i zabito gwoździami, a z czasem umieszczono w nich mechanizmy urządzeń klimatyzujących.

Rok Wiary
Brak konfesjonałów stał się dotkliwy w roku wiary, gdy parafianie poprosili o rozszerzenie godzin spowiedzi w czasie Wielkiego Postu. Prowadzono też w amerykańskim stylu „kampanię public relations” namawiającą do powrotu do sakramentu pojednania. Potrzebny był widoczny znak ożywienia życia sakramentalnego. Tak więc, w pewną niedzielę ksiądz ogłosił wspólnocie swojej parafii, iż chce przywrócić dla chętnych spowiadanie się w konfesjonale. Parafianie szybko zabrali się do wypełniania życzenia kapłana. Wpierw myśleli o budowie konfesjonału, ale cena była zbyt wysoka. Niemniej po krótkim poszukiwaniu w internecie znaleziono ciekawy antyk, wystawiony na  sprzedaż w serwisie eBay. Zakup, stosunkowo niedrogo, bo za 1.100 dolarów ufundowała pobożna rodzina, małżeństwo wraz z teściami, na tabliczce na konfesjonale umieszczono ich nazwisko.

Hit
"To wielki hit," przyznają parafianie. Knott Patrick, parafianin, który nigdy nie spowiadał się w „prywatnym pokoju”, bo jakoś miał do niego uprzedzenia, był pierwszym wypróbowującym nowy konfesjonał. "Mam status gwiazdy," powiedział. "To nie było złe." Obecnie, choć Ks. Janusz Kukulka nie może powiedzieć na pewno, że jego parafianie grzeszą więcej, niemniej z pewnością częściej ustawiają się w kolejkach do nowego – starego konfesjonału,  aby mu to wyznać.

MP/huffingtonpost.com