Nawet 20 tys. przeciwników islamizacji Europy manifestowało w Dreźnie. W kontrdemonstracji wzięło udział do 19 tys. osób. Doszło do starć.

Antymigrancki ruch Pegida zorganizował manifestację w 1. rocznicę swojego powstania. Uczstniczyło w niej 15-20 tys. ludzi. Socjaldemokraci z SPD, związki zawodowe oraz skrajna lewica zorganizowały łącznie 4 kontrmanifestacje. Zgromadziły one łącznie 14-19 tys. osób. Porządku w mieście pilnowało ponad 1 tys. funkcjonariuszy.

Działacze Pegidy zapewniali, że nie dopuszczą do islamizacji Europy. Skarżyli się też, że media traktują ich tak, jak w czasach nazizmu traktowano Żydów. Przywódca ruchu Lutz Bachmann zapowiedział, że złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez szefa MSW Thomasa de Maiziere, który nazwał przywódców Pegidy „szczurołapami”. Bachmann był w przeszłości karany za przestępstwa narkotykowe i przeciwko mieniu. Na Facebooku zamieścił swoje zdjęcia pokazujące go ucharakteryzowanego na Hitlera.

Kontrdemonstracje zorganizowano pod hasłem „Serce zamiast podburzania”. Policja zatrzymała pochody zmierzające z czterech stron miasta do centrum w bezpiecznej odległości od miejsca wiecu Pegidy. Uczestniczyli w nich politycy SPD, Zielonych i Lewicy. Doszło jednak do starć. Jeden z działaczy Pegidy odniósł poważne obrażenia.

W pierwszych marszach Pegidy rok temu uczestniczyło początkowo nie więcej niż kilkaset osób. Apogeum popularności antyislamskiego ruchu miało miejsce w styczniu, gdy na ulice Drezna wyszło 25 tys. demonstrantów. Po przejściowej marginalizacji ruchu od lata zaobserwować można stały wzrost liczby uczestników. Tydzień temu uczestniczyło w niej 9 tys. demonstrantów. Powodem renesansu Pegidy jest stały wzrost liczby imigrantów. Władze Niemiec w tym roku spodziewają się przyjazdu co najmniej 800 tys. azylantów. W rzeczywistości ich liczba zdaniem prasy może sięgnąć 1,5 mln.

KJ/rp.pl