Zaczyna się od krótkiego ataku na rodziców, którzy chcieliby, żeby ich dzieci nie stykały się od najmłodszych lat z opinią, że rozwód jest normą, a nie złem. A potem płynnie przechodzi do ataku na katolickie stosunek do ideologii gender. „Ideologia? Gender? Kilka różnych ideologii przeżyłem, ale gender?” - zaczyna. I przekonuje, że nie ma nic złego w tej ideologii. „Z grubsza rzecz biorąc, o tezę, że normy i wartości w życiu kobiet i mężczyzn są wypadkową czynników kulturowych i presji społecznej” - oznajmia. I jakby zapomina, że poza czynnikami i presji jest jeszcze biologia, którą genderyści chcą zwyczajnie zniszczyć. Zapomina też, że w imię tej antyludzkiej (bo sprzeciw wobec naszej biologicznej natury jest wrogością wobec człowieka) próbuje się przekonywać chłopców, że są dziewczynkami czy promuje rozbijanie małżeństw w imię wolności kobiet.

Takie drobiazgi jednak Tymowi nie przeszkadzają. On wiem, że Kościół szuka sobie nowych wrogów. „Kościół, jak widzę, nie zasypia gruszek w popiele i poszerza repertuar. Po homoseksualistach, związkach partnerskich, aborcji, antykoncepcji i lekarzach zajmujących się in vitro szuka kolejnych wrogów. Gender – według kościelnych hierarchów – jest szatańską interwencją w dzieło Stwórcy. Bóg stworzył przecież kobietę, by rodziła dzieci i je wychowywała, a tymczasem ona zapisuje się do klubu bokserskiego, jeździ po świecie i bije się w ringu z koleżankami. Mężczyzna zaś pierze pieluchy i zmywa spodeczki, zamiast z szablą w dłoni bronić niepodległości ziemi praojców. Szatan zaciera owłosione łapska. Gender to świetny wynalazek na trudne czasy dla Kościoła. Słowo zagraniczne, nie każdy wie, co znaczy, więc wszystko właściwie można pod nie podciągnąć” - dodaje.

Nietrudno się domyśleć, chwilę potem oznajmia, że „homoseksualizm jest taką samą normą wśród orientacji seksualnych, jak izotopy są normą w świecie pierwiastków chemicznych” i uderza w ks. Oko. Ale to już tylko drobna złośliwość w porównaniu z całością felietonu, który całkowicie pomija fakt, że homoseksualizm normą być nie może. I to z bardzo prostego powodu. Otóż biologicznym celem seksu jest prokreacja. A do tej homoseksualizm, choćby nie wiem, jak się Tym wysilał nie doprowadzi.

TPT/Polityka.pl