We wtorek okazało się, że SKW jednak nie ma dowodów na tezę, jakoby Antoni Macierewicz nakazał tłumaczenie raportu ws. WSI na rosyjski. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy posła Stanisława Piętę: 

W PO rzeczywiście muszą już panować nastroje jak w bunkrze Hitlera pod koniec kwietnia 1945 roku. Chłopcy zaplanowali kolejny atak na ministra Macierewicza, przypomnę, że ostatnio próbowano dezawuować prace Zespołu ds. Badania przyczyn Tragedii Smoleńskiej poprzez deprecjonowanie prof. Ciszewskiego i posła Piotrowicza, jednak i tym razem sprawa skończyła się blamażem i kompromitacją PO. Oskarżenia o nielegalne tłumaczenie raportu WSI okazały się zupełnie bezpodstawne. Nawet pomysł aby oskarżyć Antoniego Macierewicza o współpracę z Rosją mógł się zrodzić tylko w głowie politycznego dziecka i piarowego dyletanta.

Smutne jest natomiast to, że będąca w przedśmiertnych drgawkach PO, gotowa jest posłużyć się aparatem służb specjalnych aby tego rodzaju akcję propagandową uwiarygodniać. Do tego, że rządzący wysługują się dziennikarzami kupionych za ogłoszenia urzędowe i reklamy spółek państwowych mediów, jesteśmy już przyzwyczajeni, ale że oficer SKW godzi się kolportować publicznie bezzasadne oskarżenia na użytek premiera Tuska i PO, to jest jednak pewnym zaskoczeniem. To jest jednak obraza honoru i munduru żołnierskiego. Oficerowie, którzy dają się wykorzystać do tego rodzaju operacji marketingowych są zawodowo zdyskwalifikowani. Swoją karierę będą mogli kontynuować w stowarzyszeniu Sowa gen. Dukaczewskiego, ale nie w formacjach Sił Zbrojnych RP. Zaskoczeniem jest dla mnie także postawa pani przewodniczącej Radziszewskiej, która zwołuje trzy posiedzenia Komisji ds. Służb Spec. w sprawie kłamliwych oskarżeń min. Macierewicza. Zawsze uważałem ją za osobę przywiązaną do wartości propaństwowych. Niestety koledzy w PO dostosowują już swoje zachowania do kalkulacji Tuska stosowanej przy budowie list wyborczych przy następnych wyborach parlamentarnych.

Pani poseł Radziszewska była uznawana za konserwatystkę, co w przypadku planowanej koalicji z SLD nie będzie zaletą. Tusk tak ustawi sobie listy wyborcze tak aby znaleźli się na nich tylko pewni posłowie, którzy nie będą wybrzydzać na współpracę z SLD. Pani poseł Radziszewska ma marne szanse aby się na nich znaleźć, więc próbuje udowadniać teraz swoją lojalność i przydatność. Przykro patrzeć na kompromitację zasłużonej pani poseł.

To, że akcja przeciwko ministrowi Macierewiczowi to szeroko zaplanowana operacja, także we współpracy z palikociarnią świadczy próba powołania zespołu parlamentarnego ds. Oceny działalności Komisji Likwidacyjnej WSI i rządu Jana Olszewskiego. Tutaj jednak organizatorzy też ponieśli porażkę, bo przebieg prac i kształt prezydium zespołu są chyba odległe od ich zamierzeń. Na koniec warto zauważyć, że w sprawę włączył się sam premier Tusk w sposób niemerytoryczny krytykując ministra Macierewicza. To oznacza, że siły tej promoskiewskiej ekipy karierowiczów, aferzystów i dyletantów są na wyczerpaniu. Jeżeli do opluwania Antoniego Macierewicza musiał przystąpić już sam Donald Tusk, to znaczy, że nie znaleziono chętnego celebryty w rodzaju Olbrychskiego czy Owsiaka. Jest z nimi źle, a będzie jeszcze gorzej.

Not. MBW