Szef MON Antoni Macierewicz powołał wczoraj nową komisję, która zbada okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy w rozmowie telefonicznej posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Piętę, za poprzedniej kadencji sejmowej członka zespołu parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 roku.

Stanisław Pięta, PiS: Powołanie tej komisji to konieczność. Dopiero teraz możemy przystąpić do obiektywnego badania faktów i weryfikowania informacji. Widzieliśmy, jak fatalnie na postępowanie poprzedniej komisji wpływała postawa polskiego rządu, którego przedstawiciele byli uwikłani w wiele zastanawiających działań. Przypomnę tylko o kwestii rozdzielenia wizyt. Pamiętamy, że początkowo wizyta w Katyniu miała być wspólną wizytą prezydenta i premiera w Katyniu. Pan Tusk postanowił jednak wyjść naprzeciw oczekiwaniom pana Putina i wizyty zostały rozdzielone.

Dziś możemy wreszcie przystąpić do rzetelnego zbadania przebiegu katastrofy. Możemy analizować materiał dowodowy, wystąpić o pomoc do instytucji zagranicznych i międzynarodowych. Moim zdaniem jesteśmy winni rodzinom i wszystkim Polakom wyjaśnienie przyczyn tragedii smoleńskiej. Pamiętamy przecież, że miejsce tragedii nie zostało prawidłowo zabezpieczone. Nie przeprowadzono profesjonalnego badania, nie zebrano wszystkich szczątków ani ich nie skatalogowano. W samych podstawach badania tego zdarzenia doszło do nieprawdopodobnych zaniechań, do działań całkowicie sprzecznych z wymogami kryminalistyki. Pozostaje też  do wyjaśnienia kwestia prawna. Dlaczego członkowie ówczesnego rządu, premier, nie domagali się udziału strony polskiej w badaniu przyczyn tragedii? Dlaczego pominięto umowę międzypaństwową resortów obrony narodowej w sprawie badania katastrof wojskowych statków powietrznych z 1993? Dlaczego pani Ewa Kopacz, milcząco zgodziła się na zawężające możliwość badania propozycje strony rosyjskiej?

Jest także wiele pytań natury technicznej. Przywołam jedynie kluczowe z nich: Dlaczego samolot przy stosunkowo niewielkiej prędkości i wysokości rozpadł się aż na kilkadziesiąt tysięcy części? Przecież to jest niewytłumaczalne: Przy tego rodzaju katastrofach kadłub i skrzydła rozpadają się na co najwyżej kilkanaście części. Zdarza się też, że wielu pasażerów przy tej prędkości i wysokości przeżywa uderzenie w ziemię.  To są kwestie, które budzą zdumienie naukowców. Wszystko to powinno zostać ponownie zbadane. Musimy dojść do prawdy. To jest fundamentalna sprawa dla Polski i Polaków.

Poseł Pięta skomentował też krytyczne głosy, które padają ze strony odpowiedzialnych za wcześniejsze postępowanie wobec katastrofy. Sensu tworzenia nowej komisji nie dostrzegają na przykład Grzegorz Schetyna czy Maciej Lasek.

Nie wiem czym kierują się ci panowie. Obowiązkiem każdego uczciwego Polaka jest dążenie do poznania prawdy o tym, co zdarzyło się 10 IV 2010 roku w Smoleńsku. Każdy uczciwy człowiek musi przyznaj, że tej prawdy do tej pory nie znamy. Doszło poza tym do wielu sytuacji wręcz haniebnych, że przypomnę tylko sprawę generała Janickiego. Przed tragedią na terenie lotniska w Smoleńsku nie było ani jednego funkcjonariusza BOR. Lotniska nikt nie sprawdził. Tymczasem gen. Janicki przez prezydenta Komorowskiego został awansowany, przez ministra Sikorskiego odznaczony, a dziś cieszy się wysoką emeryturą. To zupełny absurd, ale tak działała poprzednia ekipa rządowa. Jej decyzje były wyjątkowo nietrafne i nieodpowiedzialne. Dziś ludzie ci powinni albo milczeć, albo pomóc w pracach nowej komisji, przedstawiając rzetelnie całą swoją wiedzę. Nie mają prawa do krytyki działań kierownictwa MON; muszą uderzyć się w piersi w związku z tym, co zrobili – i czego nie zrobili.