Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy zmiany w ustawach o KRS i Sądzie Najwyższym, które zaproponował Prezydent Andrzej Duda pozwolą przeprowadzić gruntowne reformy sądownictwa jeszcze w tej kadencji?

Poseł Stanisław Pięta (PiS): Wydaje mi się, że jest to punkt do dyskusji. Pamiętajmy, że pan prezydent korzysta ze swoich uprawnień – składa do Sejmu projekty ustawy, które muszą przejść drogę legislacyjną i istnieje możliwość składania poprawek. Będziemy na posiedzeniach komisji w Sejmie oraz w Senacie, jeśli będzie taka potrzeba - rozmawiać na temat propozycji pana prezydenta, i nie jest przesądzone, że te projekty, które zostały zaprezentowana, nie będą po zakończeniu drogi legislacyjnej zawierały pewnych modyfikacji. Prezydent ma prawo przedstawić swój punkt widzenia a Sejm Rzeczpospolitej ma prawo do dyskusji i modyfikowania przepisów w tych miejscach, które uważa za stosowne i za właściwe.

Czy podziela Pan obawy poseł Krystyny Pawłowicz, że ukonstytuowanie się wszystkich zmian, zaproponowanych przez prezydenta może odsunąć w czasie reformy – jeśli nie do połowy następnej kadencji Sejmu, to w najlepszym razie dopiero na koniec obecnej?

Wydaje mi się, że głos pani poseł Krystyny Pawłowicz jest zasadny i że nie mamy aż tyle czasu, zaś Polacy oczekują od nas działania, oczekują od nas realizacji wyborczych obietnic - to dotyczy nie tylko pana prezydenta, ale także Prawa i Sprawiedliwości. Nie sądzę, byśmy mogli cokolwiek przekładać na następną kadencję – tym bardziej, że nie zdołamy wytłumaczyć się i odpowiedzieć na pytanie, ''dlaczego robicie coś długo, skoro można to samo robić przez znacznie szybsze działania''. Nie będziemy w stanie uzasadnić jakiegoś wydłużenia reformy sądownictwa.

Chyba, że jest tak, jak mówi wielu komentatorów, że Pan Prezydent Duda się odwrócił od PiS i słusznie padło pytanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego ,,czy prezydent jest z nami''?

Ja jedynie mam nadzieję, że ciężar odpowiedzialności, który spoczywa na politykach Prawa i Sprawiedliwości, na panu prezydencie, na jego współpracownikach – pozwoli podjąć właściwe decyzje. Nie ma żadnego usprawiedliwienia – ani dla pana prezydenta, ani dla Prawa i Sprawiedliwości, jeżeli doszłoby do jakiegoś zaniechania lub wydłużenia tego procesu.

Pamiętajmy, że za chwilę miną dwa lata od zdobycia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, więc oczekiwania Polaków, którzy domagają się reformy systemu sądownictwa są słuszne – i nie mówimy tu tylko o reformie Sądów Powszechnych, ale także wszystkich instytucji. Pamiętajmy, że ryba psuje się od głowy, pamiętajmy, że przez 27 lat wolnej Polski sędziowie wielokrotnie się skompromitowali. Mówię tutaj o procesach komunistycznych zbrodniarzy, którzy jawnie drwili sobie z wymiaru sprawiedliwości, jawnie drwili sobie z Polaków i to wszystko było możliwe dlatego, że sądy Rzeczpospolitej Polskiej nie zostały zdekomunizowane, nie zostały oczyszczone z ludzi, którzy tak naprawdę służyli wcześniej okupacyjnemu reżimowi komunistycznemu.

Dlatego też 27 lat po odzyskaniu niepodległości Polacy domagają się dokończenia naprawy Polskiego Państwa i nie jest możliwe prawidłowe funkcjonowanie systemu sądowniczego w Polsce, jeżeli na czele hierarchii sądów będą funkcjonowały osoby wywodzące się właśnie z PRL-u, wspierające wcześniej komunistyczny reżim.

Prezydent współpracuje ściśle z adwokatem, który przyjął milion zł ,,depozytu'' od firmy powiązanej z mafią paliwową, w BBN pod okiem prezydenta pracował pułkownik z bogatą przeszłością w WSW i komunistycznym reżimem – dziwi to Pana?

Jestem naprawdę zaskoczony tymi informacjami, nie chcę niczego przedwcześnie komentować. Wydaje się, że tu pewne procedury będą uruchomione – mówię tu o określonych postępowaniach, które może wszcząć samorząd adwokacki. Mam zbyt mało danych, by ferować jakieś wyroki, jednak informacje, które są obecne w przestrzeni publicznej budzą niepokój.

Dziękuję za rozmowę