Nie zaskakuje prorosyjskość „Wyborczej”, jednak udział w promowaniu koncepcji Euroazji byłego polskiego ministra spraw zagranicznych Adama Rotfelda, byłego ministra obrony narodowej Janusza Onyszkiewicza i Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) jest zdumiewający. Zaskakujące jest już samo uczestnictwo polskich polityków w European Leadership Network, ELN - gremium, w skład którego wchodzi były szef Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, nie mówiąc już o publikacji dokumentu tak naprawdę podważającego sens istnienia Polski.

Koncepcja "Wielkiej Europy" to pomysł na wzmocnienie roli Niemiec i Rosji, gdyż to interesy niemieckie i rosyjskie byłyby realizowane w tego rodzaju projekcie. Euroazja oznacza też eliminację USA z Europy i likwidację NATO. Oznacza powrót do roku 1939 i instytucjonalizację współpracy niemiecko-rosyjskiej w jednym organizmie wspólnotowym. Tak naprawdę mielibyśmy do czynienia z wstąpieniem Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii do ZBiRa. Co, to oznacza dla narodów Europy Środkowowschodniej, nikomu myślącemu nie trzeba wyjaśniać.

Analizując cel, który stawia sobie European Leadership Network, czyli eliminację broni atomowej z Europy, i biorąc pod uwagę ich dystans wobec tarczy antyrakietowej ("tarcza zatruwa relacje z Rosją"), można wnosić, że mamy do czynienia z organizacją kontrolowaną przez rosyjskie służby specjalne. To schemat dobrze znany z czasów ZSRR, kiedy to KGB inspirowało i finansowało wszystkie ruchy rozbrojeniowe, pacyfistyczne i ekologiczne, działające w Europie Zachodniej. W gruncie rzeczy zaangażowanie PISM w ten projekt też nie może zaskakiwać.

Dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powołał premier Tusk w lipcu 2010 roku, nadzór nad jego bieżącą działalnością sprawuje minister Sikorski. Z uwagi na niejasności związane z tragiczną wizytą polskiej delegacji w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku i udział w decyzjach wówczas podejmowanych przez obu panów, Putin dzisiaj dysponuje materiałami, których ujawnienie oznacza nie tylko ich śmierć polityczną, ale odpowiedzialność karną.

Tusk i Sikorski do ostatnich swoich dni będą lizać łapę rosyjskiego niedźwiedzia. Będziemy świadkami jeszcze nie jednego głupstwa i świństwa. Pośrednie popieranie koncepcji Euroazji to i tak "drobiazg" w porównaniu z brakiem reakcji na zaniedbania rosyjskie w sprawie śledztwa smoleńskiego, zgodą na Nordstream położony na torze wodnym do portu w Świnoujściu czy próbą podpisania niekorzystnego kontraktu z Gazpromem do 2037 roku. Obserwując polską scenę polityczną, nie mam też wątpliwości, że wezwanie doradcy Putina Aleksandra Dugina do tworzenia w Europie piątej kolumny, ułatwiającej aneksję Europy do Związku Euroazjatyckiego jest realizowane. Tak było w czasach Katarzyny II, Breżniewa i tak jest obecnie. Niestety zawsze znajdują się w Polsce ludzie pokroju Szczęsnego Potockiego, Jaruzelskiego czy Tuska.

Not. MBW