Portal Fronda.pl: Mimo ogromnego oporu społecznego i protestów górników, koalicja rządząca w nocy przyjęła ustawę o likwidacji czterech kopalń, wchodzących w skład Kompanii Węglowej. Jak Pan ocenia tą decyzję?

Stanisław Pięta, PiS: Brak szacunku ze strony rządu dla strony społecznej zdumiewa. Rządzący w ogóle nie przygotowali planów restrukturyzacji, co naraża nas wszystkich na bardzo poważne zawirowania. Widzę tu brak ogólnego namysłu i zręczności taktycznej. Jeśli chodzi o kwestie merytoryczne, przyjęcie takiej ustawy to bardzo poważny błąd albo sprytna próba przemieszczenia własności kopalń w ręce zaprzyjaźnionych z Platformą środowisk biznesowych.

Rządzący, forsując ustawę, przekonywali jednak, że górnictwo jest nierentowne.

Ze wszystkich poważnych analiz wynika, że cena węgla kamiennego będzie wzrastać. Na całym świecie buduje się obecnie prawie tysiąc elektrowni węglowych. W samych tylko Niemczech takich elektrowni powstaje dwadzieścia. Opłacalność wydobycia, popyt na węgiel będzie wzrastać – to pewne.

Jednak Kompania Węglowa, jak argumentowała koalicja, nie przynosi zysków.

To, że w skutek niekompetencji i marnotrawstwa menadżerów z platformerskiego namaszczenia Kompania Węglowa znajduje się w poważnych tarapatach finansowych to jedno. Ale czym innym jest restrukturyzacja przy zachowaniu wydobycia i ograniczeniu kosztów, a czym innym likwidacja kopalni. Na to nie wolno się zgodzić. Przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz troska o górników i ich rodziny. Poza tym ceny węgla wzrosną. Polska nie powinna godzić się na redukcję CO2, gdyż takich rygorów nie akceptuje 80 proc. krajów świata, poza tym naukowe uzasadnienie tez ekologicznych stojących u podstaw redukcji emisji przez przemysł jest bardziej niż wątłe.

Dlaczego jeszcze nie warto likwidować kopalni? 

Mieszkam na południu Polski, gdzie w 1998 roku zlikwidowano jedną z najnowocześniejszych kopalń – kopalnię „Morcinek” w Kaczycach. Zasypano szyby, betonem zalano wejścia... Od kilku lat kopalnią interesują się Czesi, którzy zdobyli koncesję na rozpoznanie zasobów, odmetanowili chodniki i poprzez przedłużenie korytarzy z sąsiadującej z czeskiej strony kopalni, chcą kontynuować wydobycie węgla. Pod granicą zamierzają eksploatować węgiel z polskich złóż. Od kilku lat funkcjonuje też kopalnia Silesia, którą kupili Czesi. Kopalnia zwiększyła wydobycie i zatrudnienie.

Nie tylko Czesi korzystają z polskich zasobów węgla.

Oczywiście. Australijska firma Balamara Resources Limited poprzez spółkę zależną Coal Holding będzie budować kopalnię węgla koksującego w Ludwikowicach koło Nowej Rudy. Dla niemieckiej firmy HMS Bergau AG pracuje były senator Markowski. Firma wybuduje kopalnię w Orzeszu koło Pszczyny. Będzie wykorzystywać część szybów KWK Krupiński w Suszcu. Planuje zatrudnić 1500 górników. Inna australijska firma Prairie Downs Metals dostała koncesję i wybuduje kopalnię obok "Bogdanki".

Jak Pan ocenia postawę samej Ewy Kopacz wobec konfliktu z górnikami? Premier bywa porównywana do Margaret Thatcher...

To chyba jakieś żarty. Margaret Thatcher kierowała się interesem brytyjskim i budowała potęgę Wielkiej Brytanii, natomiast Ewa Kopacz jest „popychadłem” pro-rosyjskich sił albo osobą o umiarkowanych kompetencjach politycznych i przywódczych. Spodziewany wzrost rentowności wydobycia węgla, zapotrzebowanie na węgiel w najbliższych latach i fakt, że związani z Platformą biznesmeni już teraz wyrażają gotowość zakupienia kopalń – to wszystko każe sięgnąć w porównaniach raczej do koleżanki Kopacz, Beaty Sawickiej, która chciała „kręcić lody” na majątku służby zdrowia. Być może Ewa Kopacz i stojące za nią lobby biznesowe próbuje zagospodarować części majątku narodowego. Analizy gospodarcze, jak również decyzje przedsiębiorców australijskich, niemieckich, czeskich wskazują na to, że górnictwo może być dochodowe. Likwidacja kopalń jest z punktu widzenia polskiego interesu i bezpieczeństwa energetycznego Polski absolutnie nie do przyjęcia.

Rozm. MaR