Nie będę wdawał się w opis zależności między WOŚP a spółką Złoty Melon. Nie wiem, ile zebranych środków trafia do potrzebujących, a ile przeznaczanych jest organizację Woodstocku. Nie zamierzam także opisywać patologii tej imprezy: zagrożenia narkotykami, pijaństwa, promocji sekt i walki z "Przystankiem Jezus" czy wystawami antyaborcyjnymi. Nie za bardzo obchodzi mnie także służba i praca w Milicji Obywatelskiej rodziców pana Owsiaka, chociaż to może mieć już pewne znaczenie przy pozyskaniu kontaktów w mediach kierowanych przez "resortowe dzieci".

Chciałbym skoncentrować się nad czymś, co moglibyśmy określić jako "dystrybucję autorytetu". Ciekawa jest analiza wzajemnych zależności i historii osób z establishmentu PRL. Ludzie ze środowisk komunistycznych u schyłku Polski Ludowej byli otoczeni powszechną pogardą. Nikt ćwierć wieku temu nie uwierzyłby, że ktoś taki jak Jaruzelski, Urban czy Miller będą odgrywać jakąkolwiek rolę. Brak dekomunizacji i skutecznej lustracji pozwala osobom z wstydliwą, jawną i tajną przeszłością komunistyczną wpływać na politykę, media i gospodarkę. Jerzy Owsiak, dzięki pomocy TVP i innych stacji telewizyjnych, zakładanych lub kierowanych przez osoby współpracujące ze służbami komunistycznymi, został wykreowany na świeckiego bożka, który w zepsutym świecie prywaty, złodziejstwa, nadużyć polityków i księży niesie bezinteresowną pomoc chorym dzieciom. Jerzy Owsiak zabiera głos w sprawach politycznych rzadko, tak aby jego autorytet nie ulegał inflacji. Na co dzień uchodzi za apolitycznego dobroczyńcę chorych dzieci, ale gdy waży się w debacie publicznej ważna kwestia, jak miało to miejsce w wyborach prezydenckich w 2010 roku, Jerzy Owsiak nie zamierza milczeć i staje po "słusznej stronie". W 2010 roku Jurek, ni z gruszki ni z pietruszki, bo nie miało to związku z WOŚP, postanawia wesprzeć Bronisława Komorowskiego.

Podobnie wyglądała obrona innego sztucznego autorytetu. Gdy do świadomości społecznej docierały informacje o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy, czołowy autorytet salonu pan Owsiak poprosił Wałęsę o wskazanie, komu należy przyłożyć z "baśki". Młodzi ludzie, pozbawieni rzetelnej edukacji historycznej, gdy słyszą takie słowa, kształtują sobie nie pogląd na fakty, ale stosunek emocjonalny. Identycznie ten mechanizm działał w przypadku ostatniego ataku na posła Antoniego Macierewicza. Gdy Jurek mówi do zasłużonego dla Polski polityka: „zostaw nas k...a w spokoju", to chodzi mu o zohydzenie osoby posła Macierewicza i przyklejenie do niego negatywnych emocji.

Wszyscy myślący ludzie, przywiązani do wartości, jaką jest wolność wypowiedzi, powinni uszanować zdanie tych, którzy nie uważają za stosowne wspierać akcji pana Owsiaka. Mamy do tego prawo. I nie oznacza to, że jesteśmy krytycznie nastawieni do ludzi uczestniczących w akcjach charytatywnych, zabawach, licytacjach na rzecz WOŚP. Każdy ma prawo przeznaczyć swoje pieniądze na cel, który uważa za godny. Zwracam jedynie uwagę na metodę działalności pana Owsiaka, czyli wykorzystywanie kapitału społecznego do działań czysto politycznych, nadmierną wrzaskliwość akcji, w której bardziej liczy się promocja darczyńcy niż pomoc dla potrzebujących oraz bardzo znaczące zaangażowanie instytucji publicznych, będących pod kontrolą czynników politycznych. Tak następuje wzajemna wymiana usług, przysług i hejtów. Warto mieć tego świadomość.

Not. MBW