Fronda.pl: "Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów, w świetle których na konto firmy Mateusza Kijowskiego oraz jego żony trafiło łącznie co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek, które KOD prowadził wśród swoich sympatyków. Sądzi Pan, że to gwóźdź do trumny tak Kijowskiego, jak i KOD?

Stanisław Pięta, poseł, PiS: Pan Kijowski jest klasycznym przykładem człowieka lewicy resortowo-kawiorowej. To są ludzie przyzwyczajeni do życia na wysokim poziomie, w luksusie, a nie do jakichś poświęceń w imię dobra ludu, sprawiedliwości społecznej, czy wszechświatowej rewolucji genderowej. W tym biznesie chodzi o kasę i o wyssanie tej kasy z biednych, naiwnych ludzi. To się udaje zarówno panu Petru, jak i panu Kijowskiemu. Współczuję zwolennikom pana Kijowskiego, ale każdy ma taki dryg  do biznesu, jaki mu Pan Bóg dał. Rodzinie Kijowskich Pan Bóg dał skłonność do zaangażowania po stronie komunistycznej, czy neokomunistycznej i z tego daru bożego pan Kijowski korzysta. Czy to będzie oznaczało zakończenie działalności tego środowiska? Nie sądzę. Być może czeka ich pewna metamorfoza. Te środowiska są niestety obecne (chociaż to jest margines polskiego życia narodowego) od dawna. To jest żałosna, zdradziecka tradycja Komunistycznej Partii Polski, potem pewien czysto moskiewski nurt w PPR i w PZPR. Następnie te środowiska uzyskały pewien szkodliwy wpływ na opozycję demokratyczną, a potem już w „Gazecie Wyborczej”, Unii Demokratycznej, Partii Demokratycznej, doczekały do dzisiaj i KOD to jest kolejna odsłona tego nurtu, który tutaj zawsze był przynoszony na ostrzach sowieckich bagnetów. Teraz te kręgi, te środowiska, są w coraz większym kryzysie, bo nie ma już Armii Czerwonej od 25 lat, a też i „Agora” i „Gazeta Wyborcza”, przeżywają kryzys finansowy. Ponadto te internacjonalistyczne, neomarksistowskie idee są doszczętnie skompromitowane, zarówno w przestrzeni posowieckiej, jak też w Europie zachodniej.

To znaczy?

Widzimy wyraźnie, że społeczeństwa, kraje, które chciały budować swoje życie wewnętrzne wedle tych idei, przeżywają głęboki kryzys tożsamości. Okazało się, że odrzucenie chrześcijaństwa wcale nie prowadzi do jakiejś świetności, tylko do degeneracji życia wewnętrznego, do uwiądu kulturowego, do samodegradacji, wręcz do zaniku instynktu życia. Te idee prowadzą narody, które chcą żyć wedle tych zasad, do katastrofy demograficznej, kulturowej, społecznej, wręcz do zagrożenia fizycznej egzystencji, bo społeczeństwa zachodnie nie są w stanie skutecznie przeciwstawić się zagrożeniu terrorystycznemu. Pamiętajmy, że zamachy w państwach zachodnich dokonują jednostki lub nieliczne grupki, więc są to mikroskopijne, w zestawieniu z populacją tych państw, siły. Mimo to, państwa Europy zachodniej są wobec tego zagrożenia bezradne. Krótko mówiąc, Komitet Obrony Demokracji, a tak naprawdę Komitet Obrony przywilejów nadzwyczajnych kast, Komitet Obrony ubecji, esbecji, jest doszczętnie skompromitowany wewnętrznie, a idee, które głosi, są bezwartościowe i nonsensowne. Mam nadzieję, że ta gangrena w końcu zostanie wypalona, wycięta do gołej ziemi i na stulecie odzyskania niepodległości będziemy mieli w końcu na polskiej ziemi spokój z jakimiś neobolszewickimi, neomarksistowskimi środowiskami.

Najpierw piosenki posłanki Muchy na sali sejmowej, potem kolejna wpadka Ryszarda Petru, teraz kompromitacja Kijowskiego. Sądzi Pan, że opozycja sama wytrąca sobie broń z ręki i skończy wreszcie z hasłami „zagrożonej demokracji”?

To, że ich narracja polityczna jest zupełnie niemerytoryczna, oderwana od rzeczywistości, od pragnień Narodu, że nie stanowi żadnej pozytywnej alternatywy wobec programu PiS, jest oczywiste. Oni są totalnie zagubieni, sfrustrowani, nie wiedzą co robić. Jedni chcą siedzieć w sali Sejmu, inni chcą ją opuścić. Pstrykają sobie „selfie”, urządzają karaoke. Są pozbawieni jakiegokolwiek konceptu politycznego. Proszę spojrzeć na zdjęcia, które sami zamieszczają, proszę spojrzeć na ich twarze. Przecież wyraźnie widać tę głęboką beznadzieję, tę bezrozumność zupełną. Oni naprawdę nie wiedzą, co ze sobą zrobić, jakie podejmować działania. To, że przedstawicielstwa polityczne tej grupy beneficjentów Okrągłego Stołu, beneficjentów PRL-u, są skompromitowane, nie oznacza, że sprawa jest rozstrzygnięta ostatecznie. Pamiętajmy, że społeczeństwo polskie jest głęboko osłabione przez kilkadziesiąt lat reżimu komunistycznego. Najbardziej wartościowi Polacy wyginęli w czasie okupacji, leżą pod brzozowymi krzyżami na Powązkach, leżą w Katyniu. Także w nieznanych mogiłach, bo tam najczęściej kończyli żołnierze podziemia antykomunistycznego. Te rodziny w Polsce, w których duch był najmocniejszy, zostały bardzo mocno przetrzebione. W okresie PRL wielu wartościowych ludzi wyemigrowało. Pozostała pewna znacząca grupa ludzi, która miała bardzo dobrze w okresie komunistycznym. Ta ich uprzywilejowana pozycja została zabetonowana porozumieniami w Magdalence, przy Okrągłym Stole, czy gdziekolwiek indziej.

Co owe porozumienia im zatem dawały?

To porozumienia, które gwarantowały tym ludziom bezkarność, nieodpowiedzialność za zbrodnie, których się dopuścili, oraz zapewniały utrzymanie uprzywilejowanej pozycji ekonomicznej. Ta grupa beneficjentów PRL-u, Okrągłego Stołu, plus ludzie otumanieni narracją Gazety Wyborczej, to jest znacząca część naszych rodaków. My musimy podjąć pewien wysiłek natury edukacyjnej. Bez nienawiści, bez pogardy, musimy spokojnie tłumaczyć, że jesteśmy wspólnotą.

To znaczy?

Nie wystarczy mówić po polsku, jeszcze musimy myśleć i odczuwać po polsku. Musimy pokazać wszystkim naszym rodakom zagrożenia i skutki polityki, którą prowadzili ludzie myślący tak, jak oni, w Europie zachodniej. Musimy starać się ich przekonać do naszej polityki. Polityki, która jest polityką obrony tradycyjnej cywilizacji europejskiej. To właśnie w ramach tej cywilizacji jesteśmy w stanie zabezpieczyć wolność, własność, sprawiedliwość. Człowiek dobrego serca i otwartego umysłu nie może się nie zgodzić z taką argumentacją, bo empirycznie może sobie sprawdzić, do czego prowadzi odrzucenie kanonu wartości chrześcijańskich. Do czego to prowadzi na wschodzie, a więc zupełnego upodlenia, zniewolenia człowieka, zbydlęcenia go. To obserwowaliśmy od wieków w Rosji carskiej, z ogromnym nasileniem w okresie sowieckim. To prowadzi do absolutnego zwyrodnienia w państwach islamskich, gdzie człowiek jest niewolnikiem, a człowiek niewierzący w Allaha może zostać zabity, albo będzie żył w warunkach całkowitego upodlenia i zniewolenia. Podobnie odrzucenie wartości cywilizacji chrześcijańskiej prowadzi do regresu demograficznego i zupełnego rozchwiania etycznego, kulturowego, co w konsekwencji pociągnie też zniewolenie tamtych społeczeństw, bo nie mają dość samoistnej siły, by przeciwstawić się terrorowi islamskiemu. Tak więc cała idea lewicowo-liberalna, cała ta neomarksistowska narracja, którą w Polsce prezentuje pan Kijowski, „Gazeta Wyborcza”, „Krytyka Polityczna”, tygodnik „Polityka”, wszystko to jest funta kłaków niewarte i powinno zostać wypalone gorącym żelazem do ostatniego ubeka.

Dziękujemy za rozmowę.