Wielki marsz opozycji 13 grudnia miał przyczynić się do upadku rządu, ale czy paradoksalnie nie przyczyni się do pogrążenia środowisk antyrządowych? O komentarz poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Piętę.

 

Jak Pan ocenia wczorajsze protesty antyrządowe? Próba obalenia rządu PiS poprzez wyjście na ulice KOD i reszty opozycji chyba nie okazała się zbyt udana?

Zdumiewające jest dla mnie intelektualne i polityczne rozchwianie posłów opozycji. Fakt, że 13 grudnia organizuje się manifestacje przeciwko demokratycznemu rządowi i na dodatek urządza się ją pod gmachem Komitetu Centralnego PZPR, wywołuje zdumienie. Wygląda na to, że pod Komitetem Centralnym zebrały się sieroty po PRL i III RP, próbują one atakować rząd z pozycji zupełnie kompromitujących.

Czy takie działanie opozycji nie jest zaskakujące i nielogiczne?

Nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego Platforma Obywatelska postanowiła bronić emerytur funkcjonariuszy UB i SB. Dlaczego na sztandar posłowie opozycji wzięli sobie kogoś takiego jak pułkownik Mazguła. Opozycja nie ma żadnego pomysłu na konstruktywną, czy w ogóle jakąkolwiek racjonalną krytykę rządu, krytykę, która potrafiłaby pokazać jakąś alternatywę. Platforma Obywatelska, Nowoczesna i KOD są w jakiejś politycznej czarnej dziurze i nie wiedzą, co ze sobą zrobić, w jaki sposób dotrzeć do Polaków.

Czym dokładnie objawia się owa „czarna dziura”?

Środowiska te nie mają pomysłu, w jaki sposób skutecznie rywalizować z Prawem i Sprawiedliwością. KOD, Nowoczesna i PO np. w sprawach gospodarczych nie są w stanie znaleźć żadnych sensownych argumentów, by krytykować działania rządu. Obecnie widzimy, że wzrosły wynagrodzenia, że zmalało bezrobocie, że do budżetu wpłynęły miliardy złotych choćby z podatku akcyzowego, gwałtownie wzrosła sprzedaż oleju napędowego w rafineriach Lotosu i Orlenu. To pokazuje, jaka była skala czarnego rynku tolerowanego przez poprzednią ekipę.

Co jeszcze?

Jako równie nieskuteczne sposoby ataku na rząd jawią się próby angażowania w spór polityczny w Polsce Parlamentu Europejskiego, urządzanie nagonek na nasz kraj, formułowanie kłamliwych zarzutów o zagrożeniu demokracji, wolności słowa, czy zgromadzeń. To wszystko jest po prostu śmieszne. Platforma Obywatelska, czy Nowoczesna próbują szczuć przeciw Polsce europejskie lewactwo. To w moim przekonaniu nie może się spotkać z uznaniem Polaków.

Jakie jeszcze działania opozycji mogą przynieść skutek odwrotny do zamierzonego?

Środowiska opozycyjne wspierają ponadto kompromitujące i haniebne przedsięwzięcia takie jak „czarny protest”. Szczęśliwie głęboko przy tym się kompromitują, że warto przypomnieć tylko panią Scheuring-Wielgus krzyczącą „dość dyktatury kobiet”. Pokazuje to poziom zgromadzonych tam osób. Wszyscy pamiętamy też agresję zgromadzonych na Placu Zamkowym w czasie tamtych protestów, gdzie atakowano obrońców życia. To wszystko pokazuje, że gdziekolwiek byśmy nie spojrzeli, czy na politykę gospodarczą, czy na zagadnienia związane z obronnością, czy politykę kulturalną, w każdym wypadku opozycja jest bezradna wobec faktów i skutecznych reform, które przeprowadza rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Zamiast zwalczać rząd, opozycja mimowolnie zwalcza więc samą siebie?

Trudno było sobie wyobrazić, że Platforma, Nowoczesna i KOD rzeczywiście staną w jednym szeregu z byłymi ubekami i będą bronić ich wielotysięcznych emerytur. To jest zupełna aberracja kolegów z opozycji. Samo Prawo i Sprawiedliwość nie byłoby w stanie wymyślić takich politycznych posunięć, które by tak głęboko skompromitowały opozycję. Autokompromitacja polityczna opozycji przekracza wszystko, czego mogliśmy oczekiwać.

Dziękujemy za rozmowę