Fronda.pl: Komisja Amber Gold chce przesłuchać byłego premiera Donalda Tuska, ale jak poinformowała przewodnicząca Małgorzata Wassermann, może się to odbyć dopiero za około rok. Tymczasem D. Tusk już wytacza oskarżenia, że  komisja śledcza ds. Amber Gold jest elementem presji i nagonki na niego. Jak może Pan skomentować takie słowa?

Poseł Stanisław Pięta: Wydaje się to całkowicie uzasadnione celami pracy i pewną efektywnością działań komisji śledczej. Aby zadać pytania premierowi, najpierw należy przesłuchać wszystkich świadków i  poszerzyć wiedzę komisji, a dopiero w oparciu o zeznania przygotować się do przesłuchania pana Donalda Tuska.

F: A co Pan sądzi o stwierdzeniu Donalda Tuska, że przesłuchanie jest to ,,element nagonki'' na niego?

S. P.: To świadczy o lekceważeniu nie tylko komisji i Sejmu, ale też świadczy o lekceważeniu Polaków, w tym także poszkodowanych wskutek procederu za czasów, gdy premierem rządu był pan Donald Tusk.

Otóż człowiek, który ma czyste sumienie, wezwany na przesłuchanie komisji śledczej powie wszystko co wie, co pamięta, niczego nie ukrywając, natomiast  jeśli Donald Tusk dzisiaj mówi o jakiejś niby nagonce na niego, to znaczy, że ma pragnienie zdeprecjonowania pracy członków komisji. Jak mamy to rozumieć:  poszkodowani w aferze Amber Gold uczestniczą w jakiejś nagonce na premiera Tuska?

F: Czy mówienie w ten sposób o aferze kryminalnej nie jest próbą odwrócenia uwagi i upolitycznienia tej sprawy, odciągnięcia uwagi opinii publicznej od jej przestępczego charakteru, z udziałem syna byłego premiera?

S. P.: Sam premier Donald Tusk miał możliwość wyjaśnienia wszystkich wątpliwości w poprzedniej kadencji. Dlaczego nie powstała komisja śledcza cztery  lata temu, przecież Prawo  i Sprawiedliwość wnioskowało o jej powołanie, przecież pan premier Tusk mógł wówczas już wszystko wyjaśnić i rozwiać wątpliwości. Wtedy Platforma Obywatelska razem z PSL-em dysponowała większością - dlaczego nie skorzystali z tej szansy? Posłowie Platformy byli zobowiązani do głosowania przeciwko powołaniu komisji Amber Gold. Wówczas, w czasie głosowania zarządzono w tej sprawie dyscyplinę, a frekwencja była wyższa, niż  w czasie głosowania nad budżetem - to pokazuje, jaka wagę przykładano wówczas w Platformie Obywatelskiej do utrącenia propozycji Prawa i Sprawiedliwości do powołania komisji śledczej.

Dzisiaj opinia tego rodzaju jest trywialna i bezpodstawna. Pan Donald Tusk powinien sobie odświeżyć pamięć co do osób, z którymi rozmawiał, decyzji, które podejmował i przygotować się na spotkanie z komisją, abyśmy nie musieli wysłuchiwać wyjaśnień w rodzaju ,,nie pamiętam, to nie utkwiło w mojej pamięci'' albo ,,minęło tak wiele czasu, ze sami państwo rozumiecie, że nie mogę tego pamiętać''

F: Jedna z osób przesłuchiwanych przez  komisję ds. Amber Gold stwierdziła, że nie odpowie na zadane pytanie. Czy taki sposób unikania odpowiedzi pozostaje  bez konsekwencji?

S. P.: Tu chodzi o panią prokurator Hannę Borkowską, która na pytanie zadane wprost o to, czy antydatowała jedno z pism - odmówiła udzielenia odpowiedzi. Oczywiste jest, że musiała to uczynić, korzystając z przysługującego jej prawa w intencji uchylenia się od odpowiedzialności.

F: Gdyby pani prokurator jednak potwierdziła, że antydatowała pismo - co wtedy by się stało?

S. P.: Mogłaby wchodzić w grę odpowiedzialność karna i zarzut fałszowania dokumentów. Przez tego rodzaju odpowiedź uchyliła ryzyko postawienia jej zarzutu w związku z ewentualnym fałszowaniem dokumentów i uchyliła się od odpowiedzialności w związku ze składaniem fałszywych zeznań przez komisją.

Nie uchyliła się jednak od odpowiedzialności społecznej i od oceny opinii publicznej: wszyscy mieli okazję usłyszeć jej odpowiedź na pytanie o antydatowanie tego dokumentu. Każdy, kto interesuje się tą sprawą może wyrobić sobie zdanie.

F: Jak można zaobserwować,  coraz częściej zamiast konkretnej odpowiedzi na pytanie komisji pojawia się tłumaczenie o niepamięci, milczenie, a teraz nawet odmowa zeznań.

S. P.: Pytamy świadka, w czasie tego przesłuchania o powody, dla których ponad trzy miesiące przetrzymano dokumenty -  akta sprawy w Prokuraturze Okręgowej. Nie słyszymy żadnych sensownych wyjaśnień. Pojawia się informacja o tym, że pani prokurator przekazała akta sprawy kierowcy. Pada wówczas pytanie, czy otrzymała pokwitowanie - ,,nie otrzymałam''. To może podważać zaufanie do kompetencji i rzetelności pani prokurator.

Tego rodzaju tłumaczenie jest albo naiwne, albo bezczelne. Pokazuje głębię niedbalstwa w funkcjonowaniu tamtej Prokuratury Okręgowej. Zaniedbania w nadzorze, niezwrócenie uwagi na elementarne błędy i zaniechania w pracy prokuratora-referenta, szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz - mam na myśli to, że odmówiono wszczęcia dochodzenia, później je umorzono, potem bezpodstawnie je zawieszono. Gdy Prokuratura Okręgowa zwróciła na to uwagę, okazało się, że przetrzymała przez kwartał akta sprawy. Na tę kwestie zwracali uwagę urzędnicy KNF, zwracały uwagę na te błędy sądy, które przychyliły sie do zażalenia złożonego przez KNF.

 Te uchybienia powinny skutkować albo przejęciem dochodzenia przez Prokuraturę Okręgową, albo zmianę prokuratora prowadzącego - a to nie nastąpiło, więc skala tej niekompetencji poszerza się, począwszy od prokuratora referenta,  poprzez Prok. Rejonową, Okręgową i -  jak widzieliśmy po wczorajszych przesłuchaniach - po biuro Prok. Generalnego.

Sytuacja, w której pismo skierowane do Prokuratora Generalnego przez przewodniczącego KNF nie trafia do niego, na skutek takiej a nie innej organizacji biura Prokuratora Generalnego, wskazuje m. in. na ,,sito decyzyjne'', przez które przechodziło niewiele dokumentów do rąk Prokuratora Generalnego.  Tłumaczenie, że to pismo do niego nie dotarło - na skutek uchybień podwładnych - nie wzbudza zaufania i pokazuje pewien niedowład kompetencyjny.

Wszczęto postępowania dyscyplinarne wobec prokuratorów, którzy dopuścili się uchybień. Zarzuty, które im postawiono i sposób ujęcia tych zarzutów, co akceptował także Prokurator Apelacyjny oraz Prokurator Generalny - w konsekwencji doprowadziły do zupełnego uchylenia się od odpowiedzialności obwinionych prokuratorów. Postępowania albo zostały umorzone, albo prokuratorzy zostali uniewinnieni.

dziękuję za rozmowę