A ja mam jednak poczucie, że w Polsce wciąż mamy podwójne standardy. I to nie dlatego, że siostra poszła siedzieć, ale dlatego, że na wolności wciąż są, i mają się świetnie, ludzie, którzy innych Polaków mordowali. I nic im za to nie tylko nie grozi, ale nawet każda sugestia, że powinni odpowiedzieć za swoje zbrodnie jest traktowana jak atak na fundamenty demokracji. Mowa oczywiście o Czesławie Kiszczaku czy Wojciechu Jaruzelskim. Ci panowie zmienili w piekło życie milionów Polaków, a na ich zlecenie likwidowano setki konkretnych osób, które pozostawiały po sobie dzieci czy kochających najbliższych.

I żeby nie było, z tego, co napisałem nie wynika, że siostra nie powinna pójść siedzieć. Jeśli jest winna przestępstw, które jej zarzucają, to tak jak każdy powinna odbyć swoją karę. Ale trudno nie zadać pytania, dlaczego podobnych kar nie mają odbywać także – po procesie, który właśnie z powodu stanu zdrowia i wieku nie może dojść do skutku – Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak? Dlaczego po nich, do ich wygodnych wilii, nie przyjechała policja? Dlaczego oni mają się świetnie, choć mają na sumieniu o wiele więcej? I dlaczego media, które teraz tak skutecznie przymusiły sąd do zmiany dotychczasowych decyzji, nie spróbują swojej siły na o wiele groźniejszych i paskudniejszych przestępcach?

Tomasz P. Terlikowski